Marek Czerwiński: Bądźmy pozytywnej myśli

Dokładnie 12 października Zbigniew Czerwiński uczestniczył w groźnym upadku w memoriale Igora Marko na torze w Równem. Pierwsze informacje, jakie docierały do nas z Ukrainy były bardzo niepokojące. Z dnia na dzień sytuacja "Sałatki" jednak się poprawia.

Reprezentant Speedway Równe przez okres tygodnia przebywał w stanie śpiączki farmakologicznej. - Na szczęście z upadku pamięta niewiele. Pierwszą rzeczą, jaką pamiętał po wybudzeniu to były lata dzieciństwa. Wraca już mu pamięć i rozpoznaje wszystkie osoby - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Marek Czerwiński, brat żużlowca.

- Zbyszek przyjmuje leki na oczyszczenie mózgu i kanalików mózgowych. Mam nadzieję, że jego stan się poprawi, co prawda był już stabilny, ale pozostawia jeszcze dużo do życzenia. Na tą chwilę wiadomo, że jeśli te leki zostaną odstawione zostanie wykonane kolejne badanie tomografem i rezonans magnetyczny. Potem będzie coś można więcej powiedzieć, jesteśmy dobrej myśli, że wszystko wróci do dawnej normy - mówi nasz rozmówca z którym spotkaliśmy się w lokalu "Sielsko Anielsko" w Ostrowie, gdzie Zbigniew Czerwiński pojawiał się, jeśli miał zawody lub treningi na torze w tym mieście.

Popularny "Sałatka" znajduje się już w kraju z jednym ze szpitali, gdzie przechodzi dalsze leczenie. - Nie chciałbym dla jego dobra zdradzać, w jakim szpitalu przebywa. Jest to na pewno proces długotrwałego leczenia, ale brat robi szybkie postępy. Być może już po odstawieniu leków będzie potrzebował trochę rehabilitacji czy czegoś w tym rodzaju. Myślę, że lada chwila wróci do domu - mówi brat Marek.

Zbigniew Czerwiński przez okres swojego pobytu w placówce medycznej w ukraińskim Równem mógł liczyć na pomoc i wsparcie przychylnych ludzi. - Medycyna jest na pewno trochę do tyłu w porównaniu do Polski. Szpitale, co prawda były bezpłatne, ale lekarzy opłacałem ja we własnym zakresie. Było dużo grono osób, które nam pomagało. Była zaprzyjaźniona pani tłumacz, która bardzo nam pomogła. Także jedna osoba, która chce pozostać anonimowa. Trochę do życzenia pozostają wypowiedzi prezesa Władimira Zhukovsky’ego, który twierdził, że pieniądze na leczenie mojego brata idą z budżetu klubu. Prawda jest jednak trochę inna, klub jako tako nie wyłożył swoich pieniążków na leczenie. Prezes Zhukovsky trochę nie fair zachował się w stosunku do Zbyszka. Mogliśmy liczyć na wsparcie pozostałych dwóch członków zarządu klubu - wyjaśnia Marek Czerwiński.

Czy po tak feralnym upadku i procesie leczenia Zbigniew Czerwiński będzie mógł pojawić się na żużlowym torze i cieszyć kibiców swoimi występami? - Brat już z utęsknieniem wyczekuje kolejnych zawodów. Myślę, że szybko wróci i będzie w takiej formie, jaką prezentował w końcówce tego sezonu. Bądźmy pozytywnej myśli - kończy Marek, Czerwiński, który pomaga swojemu bratu podczas imprez żużlowych.

Komentarze (0)