Niedzielny mecz z Fogo Unią Leszno mocno dał w kość gdańskim działaczom. - Nie spodziewaliśmy się takiego meczu. Zawodnicy nie mogli narzekać na kłopoty. Postaraliśmy się, by większość dostała środki na start. Niestety ci, którzy byli najbardziej zadbani, pojechali najsłabiej - powiedział Tadeusz Zdunek, któremu takie porażki nie pomagają w rozmowach z innymi sponsorami. - Jasne, że to przeszkadza. Po meczu z ekipą z Torunia zgłosiło się samoistnie kilku sponsorów. Po takim meczu nie będzie kolejki potencjalnych darczyńców. Do końca sezonu uda nam się jednak jakoś domknąć budżet i dojechać. Taki mamy cel - dodał główny sponsor klubu oraz prezes Stowarzyszenia GKŻ Wybrzeże.
[ad=rectangle]
Głośno mówi się o problemach klubu, których nie potrafił rozwiązać poprzedni zarząd z Robertem Terleckim na czele. - Klub jest w ciężkiej sytuacji, bo miasto nie sponsoruje tak jak kiedyś. Nie mam jednak pretensji do miejskich włodarzy, bo wiedzieliśmy przed sezonem czego można się spodziewać. Lotos się wycofał i nie chce wrócić, co nie jest winą aktualnego zarządu. Przez tyle lat Grupa Lotos się zawodziła na gdańskim żużlu. Firma ta nie chce się kojarzyć z porażkami. Jak byśmy się utrzymali z walki, a nie z przypadku, to też byłby wielki sukces i argument dla sponsorów - przyznał Tadeusz Zdunek.
Prezes Terlecki zrezygnował już ze swojej funkcji. Jakie zmiany czekają dalej klub? - W klubie się pozmieniało i zmiany będą następowały. Organizacyjnie damy sobie radę. Potrafiliśmy wymyślać akcje promocyjne. Chcemy ściągnąć kibiców, ale do naszej pracy musi dojść praca siedmiu osób, które siadają na motory i jadą - przyznał szczerze Zdunek, który mimo problemów nie chce by jego drużyna jechała w oszczędnościowym składzie. Nie jest jednak zadowolony z postawy poszczególnych zawodników. - Chcemy jechać pełnym składem do końca sezonu, by ludzie przychodzili. Jak będzie ich dużo, odrobię te pieniądze. Musimy jednak porozmawiać z pewnymi zawodnikami, bo skoro nie jadą jak ekstraligowcy, niekoniecznie na ekstraligowe kontrakty zasługują. Włożyłem dużo serca i nie tylko w ten klub. Nawet mój najlepszy przyjaciel Maciej Polny powiedział, że tylko dzięki mnie ten klub jedzie. Nie mam jednak łatwo. Niektórzy kibice zaczynają mnie obrażać przez płot. W takiej sytuacji mi też zaczyna się odechciewać i czasem nie wiem, czy warto - przyznał szczerze właściciel firmy Renault Zdunek.
Panie Zdunek, a ja kolejny raz pytam jak to ma sie do slow piczki-mroczki, który pod Czytaj całość