Od początku sezonu Zbigniew Suchecki przegrywał rywalizację o miejsce w składzie Betardu Sparty Wrocław. "Suchy" słabiej spisywał się w treningach punktowanych i w meczach ligowych menedżer Piotr Baron konsekwentnie stawiał na Troya Batchelora oraz Juricę Pavlica, chociaż forma obu zawodników pozostawiała sporo do życzenia.
[ad=rectangle]
Sytuacja zmieniła się wraz z szóstą kolejką spotkań ENEA Ekstraligi. W niej wrocławianie zmierzyli się na własnym torze z Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk, a Suchecki zastąpił w zespole Batchelora. "Suchy" ukończył zawody z 6 punktami i bonusem na koncie. - Cieszę się, że Zbyszek się sprawdził w meczu ligowym. Niepotrzebny był ten upadek w biegu dziesiątym, bo wtedy mógłby odjechać dodatkowy bieg. Jednak to był jego pierwszy mecz, miał trochę nerwówki i skończyło się upadkiem. Zobaczymy jak będzie dalej, jak spisze się w kolejnych zawodach - ocenił po meczu menedżer Baron.
W ostatnich dniach sporo mówiło się jednak o odstawieniu od składu Batchelora. Australijczyk narzekał w mediach społecznościowych, że nie otrzymał żadnej informacji o braku powołania na niedzielny mecz. - Myślę, że za dużo szumu powstało wokół Troya i braku powołania dla niego. Mamy taką zasadę, że o powołaniu do składu informujemy poprzez telefon. Jeśli tego telefonu nie było, to znaczy, że nie znalazł się w składzie awizowanym - dodał Baron.
Menedżer Betardu Sparty nie ukrywa jednak, że był skłonny po raz kolejny w tym sezonie zaufać Batchelorowi i powołać go na mecz z gdańską ekipą. - Składy awizowane podajemy w środę, ale przecież dobrze wiemy, że można w nich dokonać dwóch zmian. Dlatego nie wykluczaliśmy występu Troya, czekaliśmy nawet do turnieju Grand Prix w Pradze, aby go obejrzeć i wtedy podjąć decyzję. Jakby w tych zawodach Troy pojechał na poziomie, to na pewno zobaczylibyśmy go w meczu - podsumował opiekun wrocławskiej drużyny.
Jest to jakis pomysł, zeby Sucheckiego wysłać na pożarcie do Tarnowa, a na kolejny mecz przyw Czytaj całość