Bardzo spodobał mi się pomysł One Sport, by to kibice w głosowaniu pomogli organizatorowi SEC przyznać stałą dziką kartę do udziału w Mistrzostwach Europy w 2014 roku. Zaryzykuję stwierdzenie, że dzięki właśnie takiej otwartości na fanów, nie zamykaniu się w wąskim gronie "oklepanych" już nazwisk w europejskim żużlu, cykl SEC jest skazany na powodzenie. Mało tego, o udziale w danym roku decyduje aktualna forma, a nie miejsce w SGP czy Grand Prix Challenge z poprzedniego roku. Sezon sezonowi nierówny i dlatego czasami bywało tak, że ktoś w danym roku brylował, a w kolejnym, już jako uczestnik Grand Prix, nie potrafił się odnaleźć.
[ad=rectangle]
W Grand Prix w sezonie 2014 nie ma Tomasza Golloba, Emila Sajfutdinowa, Martina Vaculika i Grigorija Łaguty. A w SEC cała czwórka wystartuje. Jedni - jak Gollob - to już żywe legendy tego sportu, które nawet kiedy mają nieco słabszy okres, nadal elektryzują tysiące fanów. Inni - jak Grigorij Łaguta czy Martin Vaculik - to wciąż jeszcze młodzi, a niespełnieni żużlowcy. Słowak przepadł z kretesem w zeszłorocznym cyklu SGP, a w tym - z obecną formą - może z powodzeniem bronić tytułu mistrza Europy. Rosjanin z kolei to jeden z bardziej widowiskowo jeżdżących zawodników świata, potrzebny cyklowi SEC chociażby z uwagi na rundę w Togliatti. Wreszcie Emil Sajfutdinow, który - z perspektywy czasu można ocenić - podjął słuszną decyzję o rezygnacji z SGP. Na początku sezonu pewnie woziłby w nim "ogony". Forma Emila rośnie, bo i zdrowie pewnie coraz lepsze, więc w SEC powinien znów być groźny. Być może uda mu się osiągnąć to, w czym przeszkodziła mu kontuzja z zeszłego roku.
Z Challengu w Debreczynie siedmiu żużlowców wywalczy awans do finałów SEC. W tym gronie jest aż piątka Polaków, z których każdy ma szansę na stałe miejsce w finałowych turniejach. Mam nadzieję, że co najmniej trójka biało-czerwonych wywalczy awans, bo w cyklu SGP z stałą stanowczością jest za mało Polaków. Po cichu liczę, że nawet czterech naszych reprezentantów może wejść z Challengu. W dobrej formie jest przecież Janusz Kołodziej. Rośnie dyspozycja Adriana Miedzińskiego, a trójka młodych gniewnych polskiego speedwaya, czyli Patryk Dudek, Maciej Janowski i Przemysław Pawlicki jest w najlepszym wieku, by smakować coraz częściej rywalizacji z czołówką. Może niektórzy się z tym nie zgodzą, ale nawet, gdyby piątka Polaków awansowała do finałów SEC, z pewnością nie osłabiłaby tego cyklu. A gdyby nie udało się (odpukać) polskiej młodzieży awansować, może warto byłoby dać szansę będącemu w rewelacyjnej formie Piotrowi Protasiewiczowi? Co sądzicie o tym pomyśle?
Murowanym kandydatem do awansu jest Peter Kildemand. Duńczyk jest jednym z największych odkryć tego sezonu i dobrze byłoby, gdyby miał szansę pościgać się w prestiżowych zawodach. Gdyby nie znalazł się w czołowej siódemce w Debreczynie, należałoby mu bezsprzecznie przyznać dziką kartę.
Chrapkę na awans ma z pewnością także inny Duńczyk, Michael Jepsen Jensen. Urozmaiceniem SEC byłby występ Chorwata Juricy Pavlica, który po słabiutkim początk, zaczął się rozkręcać. O tym, że im więcej nacji startuje w danej imprezie, tym lepiej, świadczy obecność Martina Smolinskiego w SGP i zainteresowanie cyklem w Niemczech. W SEC przydałby się też któryś z Niemców, tym bardziej, że pierwsza runda zostanie rozegrana w Guestrow. Miło byłoby zobaczyć w SEC jednego z Łotyszy. Ich wschodząca gwiazda Andrzej Lebiediew jeździ jednak nieco gorzej niż w poprzednim sezonie. W Challengu SEC jest jeden reprezentant Czech, Tomas Suchanek. Teoretycznie dużych szans na awans on nie ma, choć kto wie. W zależności od tego, kto awansuje z Debreczyna, może warto byłoby się zastanowić nad dziką kartą czy to dla Vaclava Milika, czy Alesa Drymla?
W Challengu SEC nie ma również Kenniego Larsena. Duńczyk rewelacyjnie spisuje się w Nice Polskiej Lidze Żużlowej i pewnie poradziłby sobie w finałach SEC. Warto więc rozważyć tę kandydaturę w kontekście dzikiej karty.
Szkoda, że już w marcu ze startu w SEC zrezygnował Tai Woffinden. Brytyjczyk wyraźnie odżył i teraz pewnie byłby jedną z ciekawszych postaci rywalizujących o tytuł mistrza Europy. Na siłę jednak nikogo do SEC się nie przyciągnie. Powody rezygnacji mistrza świata z SEC były nie do końca jasne i trudno uwierzyć, że chodziło tylko o napięty kalendarz startów.
Tak czy owak, w SEC 2014 powinniśmy zobaczyć kilku żużlowców, których ewidentnie brakuje w cyklu SGP. Dzięki inicjatywie One Sport, fani speedwaya będą mogli pasjonować się ich walką w innej prestiżowej imprezie. Dla jednych będzie to okazja na kontynuowanie kontaktu ze światową czołówką, a dla innych przetarcie i zbieranie doświadczenia przed znacznie bardziej absorbującym czasowo i logistycznie cyklem SGP.
A kogo Wy widzielibyście z Challengu w Debreczynie w finałach SEC? Jak oceniacie szanse Polaków na awans. Wreszcie kogo typujecie do przyznania dzikich kart?