Stal Gorzów w sobotę odbyła ostatni trening przed pojedynkiem siódmej kolejki ENEA Ekstraligi. W próbnych jazdach brali udział Adrian Cyfer, Bartosz Zmarzlik, Łukasz Kaczmarek, Krzysztof Kasprzak, Tomasz Gapiński i Piotr Świderski. Ten ostatni zwraca uwagę na to, że potrzebował przypomnieć sobie tor na Stadionie im. Edwarda Jancarza. - Próbujemy motocykle, bo ostatnie mecze były na obcych torach i trzeba sobie przypomnieć nasz owal - mówił reprezentant "żółto-niebieskich". [ad=rectangle]
Faktycznie terminarz nie ułożył się dla gorzowian zbyt dobrze. Starcie z KantorOnline Włókniarzem Częstochowa będzie dopiero trzecim spotkaniem przy Śląskiej w tym sezonie, ale za to pierwszym z trzech, które żużlowcy Piotra Palucha odjadą w czerwcu na "Jancarzu". - Lepiej jak jest systematyczność. Nie mamy jednak na to wpływu, bo taki jest terminarz i staramy się do tego dostosować - krótko skwitował wychowanek WTS-u Wrocław.
Ostatnie godziny w mieście nad Wartą stały pod znakiem upału, dlatego też trening odbywał się w godzinach wieczornych. Wysoka temperatura nie wpływa najlepiej na pracę silnika, czy samego żużlowca. Mimo to można odnaleźć pozytywy. - Nie jest lekko, ale cieszmy się z tego, że nie pada deszcz. Dzień mamy długi i ta temperatura nawet wieczorem jest dosyć duża. Miejmy nadzieję, że przyjdą kibice, bo przy takiej pogodzie fani zawsze dopisują i obejrzymy super zawody - zauważył gorzowski zawodnik.
Częstochowianie zapowiedzieli, że do Gorzowa przyjadą w możliwie najmocniejszym składzie. W związku ze zmianą planu transmisji telewizyjnej kibice zaczęli podejrzewać, że w ekipie "Lwów" dojdzie do zmian. Na klubowej stronie trener Stali zapewnił jednak, że rywale przyjadą we wcześniej zapowiadanym zestawieniu. Można się więc spodziewać bardzo ciekawego spotkania. - Wszystkie mecze są trudne. Nie ma słabego rywala. Nie możemy odpuszczać i myśleć, że będzie łatwe spotkanie - stwierdził popularny "Świder". - Bez nazwisk. One nie jadą, a wszyscy są groźni - dodał zapytany o to, kto może być najgroźniejszy spośród gości.
Pośród zawodników doświadczonych, jak Grzegorz Walasek, czy gwiazd pokroju Grigorija Łaguty trzeba jednak zwrócić uwagę na Petera Kildemanda, który ma przecież najwyższą średnią w zespole prowadzonym przez Piotra Żyto. Nie da się ukryć, że to był transferowy strzał w dziesiątkę. Zawodnik Włókniarza w sobotę zajął 5. miejsce w 2. Rundzie Kwalifikacyjnej eliminacji do IMŚ w Ljubljanie - Ma bardzo udany początek sezonu i można tylko pogratulować Włókniarzowi udanego transferu. Te zawody, czy liga sprzed tygodnia, nie mają jednak znaczenia. Jest nowy mecz, nowe siły i trzeba być dobrym danego dnia - zakończył Piotr Świderski.