Niedzielny mecz Stali Gorzów z KantorOnline Włókniarzem Częstochowa zakończył pierwszą rundę. Gorzowianie po siedmiu spotkaniach mają cztery zwycięstwa i trzy porażki. - Te trzy porażki, które ponieślimy były przewidziane. Nie było to wkalkulowane, ale wiedzieliśmy, że jadąc do rywala możemy ten mecz przegrać. Skupiamy się na meczach u siebie. Myślę jednak, że w dwóch spotkaniach był zbyt wysoki rezultat - ocenił Piotr Paluch, trener żółto-niebieskich.
[ad=rectangle]
W pierwszym pojedynku z Lwami liderem gorzowian był Bartosz Zmarzlik. - Jedynym pewnym punktem, który wygrywał biegi, był Bartosz Zmarzlik. I to głównie on przyczynił się do tego, że wygraliśmy mecz. Piotr Świderski zdobył 7 punktów i 5 bonusów, więc jak na zawodnika uzupełniającego parę bardzo dobry rezultat - przyznał "Bolo".
W tym spotkaniu jednak gospodarze musieli się sporo napocić, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Przyjezdni, głównie za sprawą Grzegorza Walaska, długo stawiali opór. - Nie było lekko. Było wiadomo, że częstochowscy zawodnicy lubią i potrafią tutaj jeździć. W środkowej fazie zawodów radzili sobie dobrze, dopiero później zawodnicy Stali Gorzów wrócili na swoje tory - wspomniał trener gorzowian.
W tym meczu zawiódł przede wszystkim Tomasz Gapiński, który dwukrotnie przyjechał na końcu stawki. - Rozmawiałem z Tomkiem. Twierdził, że coś się dzieje z motocyklami, ale druga sprawa to fakt, że nie jechał tą linią, co trzeba. Wyciągało go na pierwszym łuku, przynajmniej w tym drugim biegu, gdzie ze startu wyszedł pierwszy i minęło go dwóch rywali. Przede wszystkim widać u niego brak objeżdżenia. To były bodajze jego czwarte zawody od początku sezonu. Będzie pracował nad tym, żeby lepiej to wyglądało - tłumaczył Piotr Paluch.
W miejsce "Gapy" w składzie awizowanym pojawił się Linus Sundstroem. Czy Szwed dostanie szansę? - Pojedzie Linus, ponieważ już dosyć tego mieszania. Nie trzeba za dużo mieszać zawodnikom w głowie. Niech się Linus przygotuje konkretnie do tego meczu. Pokazał, że jest w nim dosyć duży potencjał i myślę, że się dobrze przygotuje do tego meczu - przyznał szkoleniowiec Stali Gorzów.
W poniedziałek Krzysztof Kasprzak startował w Rundzie Eliminacyjnej do IMŚ w Abensbergu. Kapitan żółto-niebieskich wycofał się z zawodów po dwóch startach. - Rozmawiałem z Krzyśkiem. Tor nie nadawał się praktycznie do ścigania, były bardzo trudne warunki. Z uwagi na kontuzję lewej nogi Krzysztofa, nie było sensu ryzykować zdrowiem dla jednych zawodów. Trzeba patrzeć w przyszłość, ponieważ sezon jest długi - powiedział Piotr Paluch.
W kolejnych dniach zawodnicy Stali Gorzów prezentowali się dobrze w ligach zagranicznych. - Matej Zagar w środę dobrze wypadł na torze Bartka Zmarzlika. Iversen również dobrze. Chociaż to są mecze w lidze angielskiej, więc to ma trochę inne przełożenie do polskiej ligi. Krzysztof Kasprzak we wtorek bardzo dobrze zaprezentował się w Vastervik, gdzie zdobył 13 punktów. Myślę, że to dobry prognostyk przed meczem w Częstochowie, gdzie będziemy walczyć o bonus poprzez zwycięstwo - stwierdził "Bolo".
Jaka jest zatem recepta na zwycięstwo pod Jasną Górą? - Przede wszystkim start i pierwszy łuk, ale tam się jeździ praktycznie przez cztery okrążenia. Trzeba mieć oczy i uszy otwarte, bo czasami trzeba słyszeć rywala jak jedzie i atakuje z tyłu. Trzeba mieć odpowiednie przełożenia i pomagać sobie, to jest najważniejsze - zdradził trener gorzowskiej Stali.
W niedzielę gospodarze prawdopodobnie wystąpią w mocniejszym składzie, niż tym, który zaprezentował się w Gorzowie. To jednak nie robi większej różnicy dla Piotra Palucha. - Będzie trudniej, ale nie jest powiedziane, że jak tu było trudno to tam też będzie. W Częstochowie nam się dobrze jeździ. W zeszłym roku mieliśmy gorszy skład, a wywalczyliśmy 42 oczka - zakończył szkoleniowiec żółto-niebieskich.