Reprezentacja Rosji w okrojonym składzie w poprzednim sezonie zakończyła rywalizację na półfinale i musi w tym roku walczyć od rundy kwalifikacyjnej. Co ciekawe, już w marcu informowaliśmy o tym, że rosyjska federacja znalazła wyjście z sytuacji, gdy jej najlepsi zawodnicy rezygnowali z występu w DPŚ. Wprowadzono do regulaminu zapis, że każdy Rosjanin, który uzyska zgodę na starty poza granicami, ma obligatoryjnie obowiązek startu w kadrze. Zdaniem Emila Sajfutdinowa, nawet jeśli reprezentacja Rosji pojedzie w pełnym składzie w rundzie kwalifikacyjnej, to będzie miała problem ze skompletowaniem składu na półfinał w King's Lynn. - Jeśli wygramy rundę kwalifikacyjną to na drodze do startu w Angli stanie problem z wizami. Ciekaw jestem, co wymyśli rosyjska federacja - mówi Emil Sajfutdinow.
[ad=rectangle]
Rosjanin chętnie reprezentowałby barwy narodowe w DPŚ, ale kwestia wiz to nie jedyny problem, z którym przyjedzie borykać się żużlowcom spoza Unii Europejskiej. - Wizy, wizami, a pieniądze, pieniędzmi. We współczesnym żużlu wszystko opiera się o finanse. Sprzęt jest coraz droższy. Jak nie zainwestujesz, to nie masz szans na sukces. Bez wsparcia federacji będzie ciężko. Czy pojedziemy w pełnym składzie? Nie sądzę, ale poczekajmy na konkrety - wyjaśnia Sajfutdinow.
Rosjanie największy sukces w DPŚ święcili w 2012 roku, kiedy to w Szwecji zdobyli brązowy medal. - Jak już mielibyśmy jechać w DPŚ to po to, by coś tam zwojować, a nie tylko "dać twarz" i przegrać. W takich zawodach jak Puchar Świata trzeba być na sto procent przygotowanym. Zobaczymy, jak się rozwinie ta kwestia w tym roku, bo choć DPŚ się zbliża na razie nie wiem, w jakim składzie pojedziemy - kończy nasz rozmówca.
Żałosne tłumaczenia, jakby chcieli to by pojechali, i takie tłumaczenia sprzętem....na szmirowate turnieje to sprzęt jest i na ligi Czytaj całość