Grupa Azoty Unia Tarnów jest liderem rozgrywek Enea Ekstraligi i zespołem, który nie stracił jak dotąd punktów na własnym torze. Nic więc dziwnego, że drużyna prowadzona przez Marka Cieślaka uważana jest za murowanego faworyta meczu z Bykami. Pomimo tego, leszczynianie nie zamierzają oszczędzać się na kolejne spotkanie z gdańskim Wybrzeżem. - Zawsze wychodzę z założenia, że trzeba walczyć o trzy punkty. Widziałem już w żużlu niejedną niespodziankę. Skoro Unia Tarnów potrafiła wygrać w Lesznie, to my możemy zawalczyć w Tarnowie - podkreślił Kenneth Bjerre.
[ad=rectangle]
Duńczyk nie ukrywa, że będzie przed niedzielnym meczem wyjątkowo zmotywowany. Przed rokiem, gdy Fogo Unia rozpoczynała w Tarnowie swój sezon, Bjerre nie zdobył w dwóch swoich biegach nawet jednego punktu. - To był wypadek przy pracy. Tamtejszy tor jest bardzo wymagający i czasem ciężko się na nim odnaleźć - stwierdził.
O rezygnacji z walki o jak najlepszy wynik nie myśli także młodzieżowiec leszczyńskiej drużyny, Tobiasz Musielak. Sztab szkoleniowy Fogo Unii liczy po cichu na to, że "Tofeek" utrzyma formę sprzed tygodnia, gdy w meczu z Unibaksem zdobył dziesięć punktów i trzy bonusy. - Przygotujemy się do tego spotkania tak jak do każdego innego. Wiemy, że murowanym faworytem będą tarnowianie, ale na pewno powalczymy o jak najlepszy wynik. Zapewniam, że nie ma mowy o odpuszczaniu - zadeklarował Musielak.
Historia meczów obu drużyn, które rozegrano w Tarnowie, przemawia zdecydowanie na korzyść gospodarzy. Jaskółki triumfowały bowiem w szesnastu z dwudziestu dwóch meczów przeciwko Bykom. Leszczynianie po raz ostatni wywieźli punkty z Tarnowa w 2010 roku, gdy wygrali 51:39.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!