Rafał Dobrucki: Jesteśmy na fali wznoszącej

Trener Falubazu uważa, że w derbach Ziemi Lubuskiej presja zwycięstwa będzie ciążyć na gorzowianach. - My jesteśmy jednak bardzo dobrze przygotowani i chcemy przedłużyć serię wygranych - podkreśla.

W pierwszym derbowym spotkaniu Falubaz pokonał na własnym torze Stal 50:40. Taki wynik stawia - w kontekście walki o punkt bonusowy - w korzystniejszej sytuacji gorzowian. - Derby oznaczają olbrzymią presję po stronie gospodarzy - twierdzi szkoleniowiec zielonogórzan Rafał Dobrucki. - My jesteśmy dobrze przygotowywani do meczu i wyciągnęliśmy wnioski z przedsezonowego sparingu w Gorzowie. Znajdujemy się na fali wznoszącej, spisujemy się coraz lepiej i chcemy przedłużyć serię zwycięstw.
[ad=rectangle]
Drużyna z Winnego Grodu goryczy porażki zaznała tylko raz, ulegając na inaugurację Unii Tarnów 43:47. W kolejnych spotkaniach wygrywała i w tabeli ustępuje jedynie tarnowianom. - Nie będziemy kalkulować. Na pewno lepiej zająć pierwsze niż drugie miejsce - uważa. - Fotel lidera po rundzie zasadniczej dawałby komfort psychiczny. W obecnej sytuacji to, z kim spotkalibyśmy się w półfinale, nie ma znaczenia. Dziś skupiamy się na czymś innym.

W niedzielnym starciu ze Stalą trener Dobrucki nie będzie mógł skorzystać z rekonwalescenta Piotra Protasiewicza. "Pepe" trenował w piątek na zielonogórskim torze, lecz po kontuzji nadal nie znajduje się w pełni sił. - Piotr, biorąc pod uwagę krótki czas, jaki minął od upadku, radził sobie nadspodziewanie dobrze - mówi Dobrucki. - Z dnia na dzień czuje się lepiej, lecz podjęliśmy decyzję, że nie warto ryzykować. Nie jest jeszcze na tyle dysponowany, by wziąć udział w zawodach. Mam nadzieję, że wystartuje w kolejnym meczu. Ale na razie żyjemy derbami i zbyt daleko myślami nie wybiegamy.

Kierownictwo Falubazu długo zwlekało z podaniem ostatecznego składu. W awizowanym zestawieniu Protasiewicza zastąpił Mikkel Bech. Duńczyk nie doczeka się jednak pierwszego w tym roku startu w polskiej lidze. Kolejną szansę otrzyma  Krzysztof Jabłoński, a drugim młodzieżowcem obok Kamila Adamczewskiego będzie Alex Zgardziński. - Mikkel często startuje - w Danii, Szwecji czy Anglii. To dobrze, on potrzebuje jazdy. Jego forma mnie jednak nie przekonuje - wyjaśnia trener Dobrucki. - Krzysztof trenuje regularnie, dostał szansę z Gdańskiem, aby nie stracić kontaktu z motocyklem. Spisał się bardzo dobrze, nawet na tle kolegów z zespołu. Jego wynik w marcowym sparingu też nie był zły. Z kolei jeśli chodzi o drugiego młodzieżowca, to potrzebuję dobrego startowca i zarazem zadziorę, dlatego postawiłem na Aleksa.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: