Andreas Jonsson: Zawsze w Gorzowie spotykamy takie niespodzianki

Ekipa SPAR Falubazu przegrała pojedynek derbowy 40:50. W efekcie żadna z drużyn nie zdobyła punktu bonusowego. - Pozostaje żal, bo mieliśmy ogromną szansę na jego zdobycie - przyznaje Jonsson.

- To było bardzo ciężkie spotkanie. Ja osobiście rozpocząłem ten mecz na złych ustawieniach motocykla. Właściwe przełożenia znalazłem zbyt późno, praktycznie dopiero na swój ostatni wyścig. Szkoda tylko tego bonusa. Wiem, że żadna z drużyn go nie zdobyła, ale mimo wszystko pozostaje żal, bo mieliśmy ogromną szansę go zgarnąć. Walczyliśmy jednak jak równy z równym, o czym świadczy wynik dwumeczu - skomentował niedzielne spotkanie derbowe Andreas Jonsson.
[ad=rectangle]
Aktualny kapitan ekipy SPAR Falubazu przyznał również, iż drużynie ciężko było podejść do spotkania bez kontuzjowanego Piotra Protasiewicza, który jest mocnym punktem. - Kompletna drużyna ma swoją pełną wartość, a tak w tym meczu nam czegoś zabrakło. Oczywiście staraliśmy się nadrobić nieobecność Piotrka, ale było bardzo ciężko. Tym bardziej, że tor był dziurawy. Ale zawsze tu spotykamy takie niespodzianki. Jak można było zauważyć, nawierzchnia po kilku biegach zaczęła się rwać. Radziliśmy sobie nie najgorzej i myślę, że ten mecz nie był dla nas zły - przyznał.

W najbliższą niedzielę zielonogórzan czeka mecz we Wrocławiu. Andreas Jonsson podkreśla, iż będzie to kolejne ciężkie spotkanie. [i]- Każdy mecz w Ekstralidze jest ciężki i ten zapewne będzie taki również. Ostatni raz jechałem tam rok temu. W niedzielę zobaczymy co tam zastaniemy i jaki tor nam przygotują.

[/i]

Źródło artykułu: