Piotr Protasiewicz: Płacę dużą cenę za szybki powrót na tor

Po dwóch tygodniach od groźnego upadku w Gdańsku, do ligowego ścigania powrócił Piotr Protasiewicz. "PePe" we wtorek wziął udział w meczu szwedzkiej Elitserien.

8 czerwca, w wyniku wypadku podczas spotkania Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk - SPAR Falubaz Zielona Góra, 39-latek uszkodził więzozrost obojczykowo-barkowy. Piotr Protasiewicz od tego czasu przechodził rehabilitację i we wtorek po raz pierwszy od czasu upadku zaprezentował się w meczu ligowym. "PePe" wystąpił w spotkaniu Elitserien. - Płacę dużą cenę za szybki powrót na tor. Chciałem wrócić na mecz, który będzie rozgrywany na torze, gdzie nie będzie żadnych kombinacji z nawierzchnią. Chodziło o to, bym mógł się skupić nad samą jazdą i obserwacją swojego barku. To nie jest tak, że jestem już w optymalnej formie - powiedział Protasiewicz w rozmowie z Radiem Zielona Góra.

[ad=rectangle]

Powrót do ścigania był dla urodzonego w Zielonej Górze niezwykle udany. "PePe" w pojedynku Indianerny Kumla z Dackarną Malilla zdobył komplet punktów (14+1). - Jestem przygotowany na to, że będą gorsze mecze, trudniejsze warunki, więcej problemów. Wiem też, że mogą być jakieś małe komplikacje, bo jednak miałem trochę przerwy. Fajne jest to, że podczas jazdy nie myślałem o barku, o zachowawczej jeździe - to świadczy o tym, że głowa była wyłączona z dyskomfortu. Rehabilitacja będzie jeszcze długo trwała i trzeba się modlić, by nie było żadnego upadku - skomentował Protasiewicz.

źródło: Radio Zielona Góra

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: