KSM Krosno odniosło kolejne przekonujące zwycięstwo. Tym razem "Wilki" pokonały na własnym torze Kolejarz Rawag Intermarche Rawicz 51:39. - Ten tor był inny niż zazwyczaj. Porobiło się sporo dziur i było bardzo niebezpiecznie. Na szczęście wszyscy zakończyliśmy to spotkanie w jednym kawałku. Zarząd klubu obawiał się, że będzie dziś ogromny pogrom i klub będzie zobligowany zapłacić nam mnóstwo pieniędzy. Czeka nas teraz miesiąc przerwy i nie możemy przespać tego okresu, tylko konkretnie wziąć się do pracy - powiedział Jacek Rempała, który w niedzielne popołudnie zdobył dla swojej drużyny 4 punkty z dwoma bonusami.
[ad=rectangle]
Bohaterem spotkania został jednak syn doświadczonego żużlowca. Końcowa zdobycz Krystiana Rempały była aż trzykrotnie wyższa, od tej którą przywiózł dla "Wilków" 43-latek. - Mój syn spisał się rewelacyjnie. Dostał dwa dodatkowe wyścigi, w których zastępował seniorów. Z meczu na mecz jedzie coraz lepiej. Powoli nabiera rutyny i mam nadzieję, że w przyszłości stanie się klasowym zawodnikiem. W Krośnie odbędzie się niedługo półfinał Brązowego Kasku. Powinien mieć teraz większą pewność siebie przed tymi zawodami. Życzyłbym sobie, by udało mu się wywalczyć awans - dodał Jacek Rempała.
Młodzieżowiec PGE Marmy Rzeszów, który w niedzielę jako "gość" wystąpił w barwach KSM Krosno miał ogromną szansę na komplet punktów. 16-latek upadł jednak w ostatniej gonitwie dnia. - Krystian obawiał się tego wyścigu. Pod koniec zawodów tor jest już bardzo dziurawy. Można powiedzieć, że nawet całkiem fajnie wyszedł ze startu, ale później zamknął gaz i upadł. Mimo wszystko, jestem z niego bardzo dumny - przyznał doświadczony jeździec KSM Krosno.
Najmłodszy z klanu Rempałów, choć był awizowany na mecz w Grudziądzu, wybrał spotkanie w Krośnie. Jacek Rempała tłumaczy jednak, że za takim obrotem sprawy stoją problemy syna z dłuższymi podróżami. - Mieliśmy ostatnio sporo wyjazdów. Gniezno, Ostrów, Daugavpils, Rawicz - Krystian źle znosił te podróże. Fakt jest taki, że mieliśmy się również udać do Grudziądza. Prezes PGE Marmy poszedł nam jednak na rękę i mogliśmy zostać na miejscu. Mecz wyjazdowy, to zawsze wyjazd i różnie mogło być z tymi punktami. Choć nie ukrywam, że Krystian powinien jeździć w Rzeszowie - powiedział ojciec młodziutkiego żużlowca.
Kiedy zatem zobaczymy Krystiana Rempałę w spotkaniu PGE Marmy Rzeszów? Bardzo prawdopodobne, że po słabych wynikach 21-letniego Marco Gaschki, to właśnie 16-latek wskoczy teraz do pierwszego składu swojej nominalnej drużyny. - Krystian miał bardzo dobry debiut w I lidze. Zdobył 5 punktów, pokonując m.in. Chrisa Harrisa. Przed kolejnymi spotkaniami przegrywał jednak treningi z Marco Gaschką i trener stwierdził, że to on będzie lepszym zawodnikiem. Wydaje mi się, że od tej pory Krystian będzie regularniej otrzymywał szansę jazdy w Rzeszowie - stwierdził Rempała.
W najbliższych tygodniach okaże się czy 12 punktów Krystiana Rempały w rozgrywkach Polska 2. Ligi Żużlowej, to jednorazowy wyskok, czy też zawodnik ten w ostatnim czasie niebywale rozwinął się pod względem sportowym. - Prawdą jest, że w Ostrowie poszło nam słabiej. Było to jednak spowodowane dopasowaniem motocykla. Obecnie prawie każdy posiada porównywalny sprzęt. Kluczem do sukcesu są zatem wyjścia spod taśmy i technika jazdy na motocyklu. W meczu z Rawiczem, to ja i Marcin odnotowaliśmy wpadki, a nie Krystian - zakończył 43-latek.