Kamil Adamczewski: Po kontuzji nie ma już śladu

W ostatnim meczu ligowym SPAR Falubazu, groźny upadek zanotował Kamil Adamczewski. Młodzieżowiec zielonogórskiej ekipy przyznaje, że nie odczuwa już skutków tego wypadku.

W 12. biegu spotkania Stal Gorzów - SPAR Falubaz Zielona Góra, Kamil Adamczewski upadł na tor, a następnie wpadł pod dmuchaną bandę i uderzył o drewniane ogrodzenie okalające owal. Po prześwietleniu w szpitalu wykluczono złamania, a zawodnikowi usztywniono kręgosłup. - Kontuzja, której doznałem podczas ubiegłego meczu ligowego w Gorzowie jest już do końca doleczona i nie ma już żadnego tematu. Do Wrocławia jadę z czystą głową. Myślę, ze moja forma nie jest jeszcze taka, jaką chciałbym mieć. Odjechałem kilka zawodów młodzieżowych, w piątek czeka mnie trening, w sobotę znów zawody - skomentował junior zielonogórskiej drużyny.

[ad=rectangle]

Na piątek zaplanowano trening podopiecznych Rafała Dobruckiego przed niedzielnym meczem ligowym z Betard Spartą Wrocław. - Podczas treningu będę starał się się dopasować motocykle. Od kilku dni próbuję innych przełożeń w motocyklach i wychodzi to całkiem nieźle. Podczas piątkowego treningu też posprawdzam nowe ustawienia. We Wrocławiu postaram się użyć innych przełożeń i myślę, że to będzie dla mnie korzystniejsze. Mam nadzieję, że będę w pełni sił, by zrobić dobry wynik - dodał Kamil Adamczewski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: