- Mamy przed sobą klasyk, równie prestiżowe zawody jak ze Stalą Gorzów. Sytuacja wygląda tak, że jesteśmy po dwóch porażkach. O ile w Gorzowie gdzieś tam zakładaliśmy, że możemy ten mecz przegrać, to we Wrocławiu bardzo zależało nam, żeby wygrać i przed tą przerwą wakacyjną zagwarantować sobie dobre miejsce w play-offach, bo raczej już w nich jesteśmy. Trzeba postawić jednak kropkę nad "i". Chcielibyśmy to zrobić właśnie w niedzielę. Mamy swoje kłopoty związane z Patrykiem. Być może do niedzieli uda się doprowadzić do ładu jego nogę na tyle, by mógł wystartować w tych zawodach. Jest dla nas przecież kluczowym zawodnikiem - powiedział Jacek Frątczak.
[ad=rectangle]
Zmagania żużlowe wracają po wakacyjnej przerwie. Zdaniem Frątczaka to właśnie niedzielny pojedynek pokaże, czy pomysł z tak długą pauzą pomiędzy meczami był trafiony. - Unia Leszno to wymagający rywal. Przerwa wakacyjna na pewno wypadła na ich korzyść. Zobaczymy w niedzielę jak my ją skonsumowaliśmy. Unia na pewno wykorzystała ją bardzo dobrze. To widać po występach zawodników leszczyńskich. Na pierwszy plan wysuwa się osoba Piotrka Pawlickiego, który notuje znakomite występy, a pamiętajmy, że jest juniorem. To będzie szalenie trudny mecz. Unia na pewno jest "w gazie". Chcemy po dwóch porażkach spowodować zmianę kierunku i uzyskać wyraźnie drugie miejsce w tabeli. Chcielibyśmy tę drugą lokatę dowieźć do play-off - dodał.
Frątczak wyjaśnił także, dlaczego drużynie SPAR Falubazu tak bardzo zależy na ukończeniu tej fazy rozgrywek na drugiej pozycji. - W fazie play-off przewagę ma ta drużyna, która startuje najpierw na torze rywala. Żużel jest specyficzną dyscypliną sportu, gdzie własne warunki torowe stawiają w roli faworyta tego, który jedzie na własnym torze. To nie jest przypadek. Poza tym chcemy wygrywać. Im wyższa pozycja w play-offach tym większa szansa na to, że finał rozegrany w Zielonej Górze. Chcemy wygrywać i to jest oczywiste. Nasz cel jest niezmienny - obrona mistrzostwa Polski. Stąd ta determinacja - przekonywał Frątczak.
Ekipa zielonogórskiego SPAR Falubazu zamierza jak najlepiej przygotować się do niedzielnych zawodów, stąd pomimo wtorkowego treningu planowane są kolejne zajęcia na torze. - We wtorek odbyliśmy trening w nieco kadłubowym składzie, bowiem z czołowych zawodników uczestniczył w nim jedynie Piotr Protasiewicz. Mamy zaplanowany kolejne zajęcia na piątek w godzinach wieczornych. Chcemy, by odbyły się w podobnych godzinach jak i zaplanowany na niedzielę mecz. W przypadku juniorów, w niedzielę ujrzymy Kamila Adamczewskiego oraz Adama Strzelca - zakończył Frątczak.