Marek Cieślak przed finałem DPŚ: Temperatura dla wszystkich jest taka sama

Marek Cieślak po piątkowym treningu naszej reprezentacji nie chciał podać składu na sobotni finał DPŚ. Uczynił to dopiero podczas oficjalnej prezentacji.

Szkoleniowiec biało-czerwonych po piątkowych treningowych kółkach był bardzo tajemniczy i czekał do ostatniej chwili z wytypowaniem podstawowej czwórki. - Mogę to zrobić dopiero podczas oficjalnej prezentacji. Takich regulacji po prostu nie da się obejść - zapowiedział Cieślak. Ostatecznie, zgodnie z oczekiwaniami, w sobotnim finale pojedzie najsilniejsza czwórka naszej reprezentacji, czyli: Piotr Protasiewicz, Jarosław Hampel, Janusz Kołodziej oraz Krzysztof Kasprzak.
[ad=rectangle]
- Na szczęście w naszej kadrze żaden z zawodników nie narzeka na jakieś problemy zdrowotne. W piątek chłopacy właściwie tylko sobie jeździli, bo upał naprawdę dawał się we znaki. Na pewno przez to w sobotę tor będzie troszeczkę inny, ale to będzie już nasze zadanie, aby cały sprzęt odpowiednio ustawić pod siebie. Z treningowych jazd mogę być jednak zadowolony - uważa Cieślak.

Właśnie wysoka temperatura może być dla wszystkich uczestników sobotniego finału sporym obciążeniem. Prognozy wskazują na to, że w dniu zawodów ma być prawie 35 stopni. Na szczęście początek turnieju wyznaczono na godzinę 19:00, więc o tej porze powinno już być trochę chłodniej. Pomimo to i tak żużlowcy przez swoje kevlary będą mieli jeszcze gorzej.

- Nie przypuszczam, żeby o siódmej wieczorem był już tak wielki upał. No może będzie to jakiś handicap dla Australii. Temperatura jest dla wszystkich taka sama. Na pewno bym wolał, żeby wszystko rozstrzygnęło się wcześniej niż rok temu, ale oczywiście na naszą korzyść. Możemy spodziewać się bardzo twardej walki. Raczej odstawać będzie Wielka Brytania, która po prostu nie dysponuje mocnym składem - zakończył Cieślak.

Źródło artykułu: