Sławomir Drabik: Skrzydlewski może mówić, co chce

Sławomir Drabik nie ma najmniejszego zamiaru wchodzić w potyczkę słowną z Witoldem Skrzydlewskim. Prezes łódzkiego Orła ma pretensje o to, iż Maksym Drabik trafił na wypożyczenie do klubu z Ostrowa.

Wychowanek częstochowskiego Włókniarza startował w tym sezonie w roli "gościa" w zespole Lecha Kędziory. W ubiegłym tygodniu został jednak dość niespodziewanie wypożyczony do MDM Komputery ŻKS Ostrovii. Wiadomość to rozzłościła prezesa Orła Łódź - Witolda Skrzydlewskiego, który powiedział, iż Sławomir Drabik, który reprezentuje interesy swojego syna, będzie miał z powodu tej decyzji ból głowy. - Co do zachowania pana Drabika względem nas... wydaje mi się, że teraz to my będziemy trochę złośliwi. Zobaczymy, jak z tej sytuacji wybrnie jego tata. Nie będę jednak mówić o szczegółach, bo takich spraw nie załatwia się przez media. Wydaje mi się jednak, że pana Drabika rozboli głowa - stwierdził prezes Orła.
[ad=rectangle]
Sławomir Drabik nie czuje się jednak w obowiązku, by odpowiadać na słowa Skrzydlewskiego. Ojciec młodego żużlowca nie uważa przy tym, by klub z Łodzi mógł rościć w stosunku do niego jakiekolwiek pretensje. - Nie byłoby mi zręcznie takich rzeczy komentować. Jeśli jednak pan Skrzydlewski chciał coś powiedzieć, to miał oczywiście do tego prawo. Wraz z synem podjęliśmy taką decyzję, jaką uważaliśmy za słuszną. Złego słowa na klub z Łodzi jednak nie powiem, bo w trakcie naszej współpracy wszystko układało się dobrze - wyjaśnił Drabik w rozmowie z naszym portalem.

- Złego słowa na klub z Łodzi jednak nie powiem, bo w trakcie naszej współpracy wszystko układało się dobrze - podkreśla Drabik
- Złego słowa na klub z Łodzi jednak nie powiem, bo w trakcie naszej współpracy wszystko układało się dobrze - podkreśla Drabik

Maksym Drabik wystąpił w siedmiu meczach Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Jednym z powodów wypożyczenia do klubu z Ostrowa Wielkopolskiego były kwestie finansowe. - Rozgrywki Nice PLŻ nie są słabe, a młody jak wiadomo dopiero zaczyna wchodzić w ten dorosły żużel. Trzeba być dobrze przygotowanym sprzętowo, a jeśli chodzi o nas, to nie mogliśmy pozwolić sobie na zbyt wiele. Maks startował w Łodzi jedynie w roli "gościa". Gdybyśmy mieli jakiś kontrakt i pieniądze, za które moglibyśmy się przygotować, byłaby inna bajka - stwierdził ojciec zawodnika.

Priorytetem teamu Drabików jest to, by wychowanek Włókniarza nabierał cennego doświadczenia. - Maks jest na etapie nauki, a nie wielkiego ścigania. Nie jest na pewno tak, że punkty w II lidze rozgrywek będą na talerzu. Młody jest jednak gotowy do tego, by powalczyć i zrobić dla zespołu z Ostrowa trochę dobrego - podsumował Drabik.

Komentarze (68)
avatar
Rufi
6.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy będzie spadek czy nie trzeba walczyć oto by miasto wyremontowało stadion .Jeżeli spadniecie to i tak za rok będziecie mieli I ligę . 
avatar
smok
5.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przyzwyczaiłem się do kontrowersyjnego stylu pana Drabika i jestem zaskoczony tak mądrą wypowiedzią. Pan Skrzydlewski ma prawo poczuć się dotknięty tą decyzją, ale panowie Drabikowie mieli praw Czytaj całość
avatar
Łodziak
5.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dziecinada Drabika !!!! Stary a g....!Tatuś ma monetę ha ha 
avatar
hmm
5.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Polecam obejrzec bieg młodziezowy z Krakowa.. 16 letni zawodnik prowadzi zdecydowanie z ogromna przewaga.. i nagle przed ostatnim łukiem defekt.. i co sie dzieje.. na stadionie wrzawa.... ludzi Czytaj całość
avatar
InoFans
5.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panu Skrzydlewskiemu wiecznie sie coś nie podoba. Wszyscy są źli i wszyscy krzywdzą łódzki żużel. Aż przykro się patrzy na jego zachowania.