Miesiąc bez żużla i Artiom Łaguta jak nowo narodzony. Na play offy wraca rosyjska torpeda z sezonu 2013?

Artiom Łaguta przez miesiąc nie miał kontaktu z poważną rywalizacją. Dlatego też do spotkania przeciwko Unibaksowi przystępował z duszą na ramieniu. Okazało się, że niepotrzebnie.

Przeciwko torunianom Rosjanin otarł się o perfekcję gubiąc na przestrzeni zawodów tylko oczko. Kibice na trybunach zaczęli już nawet wzdychać, że wrócił stary dobry "Tiomka" z poprzedniego sezonu. Odświeżony, zrelaksowany, wypoczęty z nowym zapałem. A przecież najważniejsze momenty rozgrywek Enea Ekstraligi 2014 dopiero przed nami. - To chyba moje pierwsze zawody w tym roku kiedy mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nie miałem problemów. Trochę tylko przed ostatnim wyścigiem podregulowaliśmy zapłon. Fajnie pojechała cała drużyna. Chcieliśmy po prostu zwyciężyć dobrego przeciwnika. Bonus był sprawą drugorzędną. Kiedy jednak uciekliśmy już na taką odległość punktową, że to dodatkowe oczko było w zasięgu aż żal było nie skorzystać - promieniał po zwycięstwie na Aniołami 52:38.
[ad=rectangle]
Lipiec był dla Jaskółek miesiącem wolnym od meczów. 24-latek nie korzystał też z propozycji jazdy w innych ligach. Wolał przez ten czas skupić się na innych rzeczach nie zapominając przy tym o dbaniu o kondycję. - Przed spotkaniem z Toruniem najbardziej bałem się tego, że będzie mi brakować rywalizacji z przeciwnikami. Jazdy spod taśmy. Całe szczęście wszystko wyglądało jak poprzednio. Ale to może też dzięki temu, że przez tę przerwę nie próżnowałem. Co chyba było widać. Zawsze staram się wszystkie takie okresy rozbratu z "żużlówką" wykorzystywać aktywnie. Teraz trochę pobiegałem, pojeździłem tradycyjnie na crossie. Spędzałem także sporo czasu z rodziną, bo wiele tak długich okazji w trakcie trwania rozgrywek nie ma - zdradził.

Źródło artykułu: