Carbon Start Gniezno vs KMŻ Lublin: pomeczowe Hop - Bęc

Dobra postawa Damiana Adamczaka i zagranicznych liderów, słaby mecz Mariusz Frankowa czy niewysoka frekwencja - to główne wnioski wyciągnięte z meczu Carbon Start Gniezno - KMŻ Lublin.

[bullet=hop.jpg] HOP

"Powrót" Damiana Adamczaka

Po udanym początku sezonu, 23-letni Polak zaliczył kilka nieco słabszych występów. W niedzielę jednak powrócił "stary" Adamczak. Wychowanek bydgoskiej Polonii dobrze wychodził spod taśmy i był szybki na trasie. Pogromcę znalazł tylko raz, pozostałe swoje biegi wygrywał. Co prawda znów nie przekroczył granicy 10 punktów (pojawił się na torze 4 razy), ale kibice czerwono-czarnych mogą być spokojni o jego formę w kluczowych momentach sezonu.
[ad=rectangle]
Skandynawowie w Gnieźnie jak w domu

Bjarne Pedersen i Jonas Davidsson od dłuższego czasu dzielą i rządzą przy Wrzesińskiej 25. W niedzielę Szwed był niepokonany, a Duńczyk pogromcę znalazł dopiero w ostatniej gonitwie dnia. Obaj są prawdziwymi liderami i jeśli Carbon Start utrzyma miano niepokonanego na swoim torze do samego końca, to ogromna część zasług należeć będzie właśnie do nich.

Ścigania nie zabrakło

Choć Orły pokonały Koziołki dość pewnie, to kibice mogli obejrzeć kilka ciekawych wyścigów. Na miano "biegu dnia" zasłużyła gonitwa numer 4. Damian Dąbrowski i Dawid Lampart wyszli w nim na podwójne prowadzenie, jednak w pościg rzucili się Adrian Gała i Bjarne Pedersen. Najpierw na prowadzenie wysunął się Duńczyk. Jadącego na drugiej pozycji Lamparta zaciekle atakował Polak. W końcu, na ostatnim łuku, przypuścił bardzo ładny i skuteczny atak, nagrodzony przez widzów burzą obrazków.
[event_poll=25293]
[bullet=bec.jpg] BĘC

Franków nie wykorzystał szansy

Mariusz Franków przyznawał na naszych łamach, że jest w kiepskiej sytuacji sprzętowej. Mimo to otrzymał szansę występu w Gnieźnie, której jednak kompletnie nie wykorzystał. Po dwóch startach, w których wypadł bardzo blado, został wycofany i w dalszej fazie zawodów zastępowali go koledzy z drużyny.

Koziołki "bez pary"

Trener Marian Wardzała wyrokował, że jego zespół nie ma szans na korzystny wynik w Gnieźnie i przewidywania te spełniły się w stu procentach. Goście dwa z trzech indywidualnych zwycięstw odnieśli dopiero w biegach nominowanych. Zawodnicy KMŻ, poza pojedynczymi przypadkami, jeździli pasywnie, bez wiary w zwycięstwo.

Frekwencja w Gnieźnie

Ok. 4 tysiące widzów to wynik na pierwszy rzut oka całkiem niezły. Ładna, słoneczna pogoda i okres urlopowy z pewnością nie sprzyjają wysokiej frekwencji na trybunach. Z drugiej strony należy wziąć pod uwagę fakt, że uczniowie szkół gimnazjalnych i młodsze osoby, stanowiące sporą część widowni, wchodzą na stadion za darmo. Wtedy statystyki nie wyglądają już tak korzystnie.

Komentarze (27)
avatar
Toniczek85
14.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Idiotyczne pytanie. Wiadomo, że wzrośnie, zawsze jest wysoka. W niedzielę był potężny upał, szła burza, a i rywal z nienajwyższej półki, więc wynik na trybunach był jaki był. 
avatar
tomaszins
12.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
gdyby był mecz o 20 było by ok 3 tyś wiecej ludzi, po co jest oświetlenie jak tylko raz w roku jest mecz wieczorem? 
avatar
hmm
12.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
http://demotywatory.pl/4376961/Przed-lustrem-nawet-maly-robaczek-zgrywa-kozaka
tymczasem kozie trole przed lustrem 
avatar
START GNIEZNO ....
12.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
frekfencja słaba bo słaby przeciwnik ... . z grudziądzem bedzie blisko kompletu :) 
avatar
biniu
12.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to cos kiepsko wrozysz macieju chyba nie ,za to ci placa co?widzisz roznica miedzy nami polega na tym ze Ostrow prawdopodobnie
awansuje a ty zobaczysz 1-a lige jak sobie kupisz bilet do Rzeszo
Czytaj całość