- Jarosław Hampel ma kłopoty sprzętowe. Od dłuższego czasu ciągle próbujemy to "reanimować". Jednak po meczu z Unią trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie tędy droga. Trzeba naprawdę przewrócić coś do góry nogami i nie bawić się w sentymenty. Musimy wziąć się od nowa do pracy. Mamy trochę czasu i myślę, że dojdziemy do ładu. Myślę tu głównie o Jarku, ponieważ drużyna pojechała na dobrym poziomie. Przeciwnicy mocno postawili poprzeczkę. Zabrakło nam tego jednego zawodnika. Jednak pamiętajmy, że na początku sezonu Jarek ratował nam nie raz skórę. Czekamy więc na następny mecz - powiedział po zakończonym spotkaniu trener SPAR Falubazu, Rafał Dobrucki.
[ad=rectangle]
Podopieczni Adama Skórnickiego zdecydowanie lepiej startowali i dobrze rozgrywali pierwszy łuk, dzięki czemu w drugiej fazie zawodów wyszli na prowadzenie, ostatecznie zwyciężając. - Zarówno Grzegorz Zengota jak i Keneth Bjerre mieli piekielny strzał ze startu od początku zawodów. W tym elemencie brylowali na torze. Doskonale się zgrali wykorzystując ten atut do cna - przyznał szkoleniowiec.
Wielkimi krokami zbliża się faza play-off. Czy w obozie zielonogórzan nie ma niepokoju po kolejnym przegranym meczu? – Nie muszę chyba przypominać, że mamy problem Patryka Dudka. Druga sprawa jest taka, że Jarek Hampel ma w ostatnim czasie niezbyt dobre mecze. Myślę, że z drugiej strony patrząc progres zanotował Kamil Adamczewski. Tak jakby przeciągamy trochę za krótką kołdrę. Mamy na szczęście jeszcze trochę czasu przed sobą, więc wyciągniemy wnioski. Mówiąc szczerze, ich nie trzeba wyciągać, bo leżą na stole. Trzeba je zebrać i załatwić sprawę - skwitował.
W poniedziałkowym spotkaniu z dobrej strony pokazał się Krzysztof Jabłoński. Zawodnik zdobył w pięciu biegach siedem punktów wraz z jednym bonusem. Zielonogórzanie mają w rezerwie również Mikkela Becha. - Duńczyk także ma wciąż szanse na pojawienie się w składzie. Jeśli tylko pojawi się na treningu i będziemy mogli zweryfikować jego formę to kto wie. W tej chwili zawody w Danii nie są dla nas miarodajne, tam występują zawodnicy których nazwisk raczej nie znamy oprócz liderów. W tej chwili ma kontuzję i mamy z nim drogę zamkniętą. Krzysztof wywiązał się w tym meczu z zadania. Pojechał niezłe zawody. Mieliśmy problem w związku z absencją Patryka w ustawieniu składu. W normalnych warunkach Krzysztof nie byłby prowadzącym parę. W związku z tym, że zgłoszenie należało złożyć wcześniej zanim nastąpiła jeszcze sprawa z Dudkiem, takie ustawienie musiało być realizowane - zakończył.
na koniec
1.Tarnów
2.Gorzów
3.Leszno
4.ZG