Piotr Pawlicki to prawdziwy dominator tegorocznej batalii o tytuł mistrza świata juniorów. Drugi finał i drugie zwycięstwo z kompletem punktów Polaka, który prowadzi z dorobkiem 30 "oczek" w klasyfikacji generalnej. - Do każdych zawodów próbuję podchodzić optymistycznie. Chcę zdobyć jak najwięcej punktów i nie popełniać błędów na trasie. Szczególnie skupiam się, by dobrze wychodzić spod taśmy. To jest dla mnie najważniejsze. Jestem bardzo zadowolony, tym bardziej, że kilka dni temu zdobyłem tytuł wicemistrza Polski. Mogę być wdzięczny mojemu tunerowi, mojemu tacie oraz całemu teamowi - podkreślał Piotr Pawlicki.
[ad=rectangle]
- Ostrów będę wspominał bardzo mile. Nie mam innego wyjścia po takim triumfie - przyznał szczęśliwy Pawlicki. - Stadion był wypełniony dużą liczbą kibiców. Może nie w komplecie, ale było bardzo dużo fanów. Takie zawody powinny odbywać się właśnie na obiektach, gdzie kibice kochają żużel, a brakuje im dobrego speedwaya na co dzień. Naprawdę dziękuję wszystkim kibicom, którzy zasiedli na stadionie w Ostrowie, bo stworzyli niesamowity doping dla reprezentantów Polski. Dopingowali także zawodników z Ostrovii, nawet nie Polaków, ale żużlowców, którzy reprezentują barwy ostrowskiego klubu. Były emocje na torze i na trybunach. To w żużlu jest najważniejsze. Jeszcze raz dziękuję mojemu teamowi, a szczególnie tacie, bo wszyscy spisali się na medal. Sukces dedykuję całej mojej rodzinie, sponsorów i kibiców - podkreślał zdecydowany lider finałów IMŚJ.
Piotr Pawlicki w Ostrowie jeździł niczym w transie. Nawet po przegranych startach, potrafił obierać odpowiednie ścieżki i wyprzedzać rywali na dystansie. Wygrywał z każdego pola startowego. - Faktycznie w żużlu nie jest łatwo zdobyć komplet punktów, chociażby z uwagi na różne pola startowe. W Ostrowie ciężko było wygrać z czwartego pola. Nie wyjechałem spod bandy ze startu dobrze, ale na szczęście w pierwszym łuku, sytuacja ułożyła się po mojej myśli. Wygrałem z kompletem 15 punktów, co jest zadowalające dla mnie, mojego teamu, sponsorów i kibiców. Będę znakomicie wspominał zawody w Ostrowie, a szczególnie niesamowitą publiczność. W ogóle wszystko będzie mi się wspaniale kojarzyć - dodał Pawlicki.
Po zwycięstwie w 20. wyścigu Piotr Pawlicki najpierw zrobił rundę honorową, później podjechał pod trybunę główną, by pokłonić się kibicom, a następnie spontanicznie uklęknął i ucałował ostrowski tor. - Rzeczywiście był to bardzo niespodziewany gest. Może trochę emocje mnie poniosły - śmiał się zapytany o tę piękną radość Piotr Pawlicki. - Czasami to jest u mnie dobre, a czasami złe. Emocje mnie ponoszą, ale myślę, że tutaj wszystko odbyło się w dobrym geście. Pocałowałem ostrowski tor, bo zdobyłem na nim 15 punktów. W pewnym stopniu zbliżyłem się do tytułu mistrza świata juniorów - dodał Pawlicki.
Aktualny wicemistrz świata do lat 21 po dwóch turniejach finałowych ma komplet 30 punktów i aż 7 "oczek" przewagi nad rywalami. W Pardubicach można spodziewać się koronacji "Piotrusia Pana". - Podejdę do tych zawodów normalnie. Pojadę do Pardubic, by nie tracić głupio punktów. Będę chciał pojechać tam tak jak w Lonigo i w Ostrowie. Wierzę, że moja forma będzie szła w górę - zakończył będący już w fantastycznej dyspozycji Pawlicki.