Adrian Miedziński: W tym roku już trzy razy pękł mi kask
Drużyna Unibaksu Toruń nie awansowała do fazy play-off Enea Ekstraligi. Wpływ na to miała m. in. nierówna forma Adriana Miedzińskiego.
Łukasz Kuczera
W minioną niedzielę Unibax Toruń wygrał na wyjeździe z drużyną Betardu Sparty Wrocław 58:32, a Adrian Miedziński w tych zawodach zapisał na swoim koncie 7 punktów.
Adrian Miedziński nie będzie najlepiej wspominać sezonu 2014
Brak awansu do fazy play-off oznacza, iż lada moment Miedziński zakończy starty. Polski żużlowiec nie zamierza jednak szukać okazji do dodatkowych występów w ligach zagranicznych. - Potrzebuję od nowa zbudować bazę sprzętową, posprawdzać różne rzeczy. W meczu ze Spartą próbowałem jedną rzecz, która we Wrocławiu była ok, a w Tarnowie z nią nie trafiłem. Muszę sobie to wszystko poukładać, by z powrotem zyskać pewność siebie. Nie będę się pchał, by na siłę szukać jazdy. Trzeba powyciągać pewne wnioski, bo parę rzeczy źle zrobiłem w tym roku. Muszę to przeanalizować, by w przyszłym roku to się już nie powtórzyło - powiedział wychowanek toruńskiego klubu.
Nie jest tajemnicą, iż zimą w toruńskim klubie ma dojść do sporych zmian. Czy w tej sytuacji Miedziński widzi się nadal w macierzystej drużynie? - Na razie mamy sezon, więc koncentruję się na tym, by jechać jak najlepiej, bo wiem, że potrafię to robić. Trzeba poukładać te rzeczy, bo te upadki wybiły mnie z rytmu. To nie był złamany palec czy coś takiego, tylko głowa. Każdy uraz głowy jest najgorszy i jest dużym hamulcem. Mój cel to wrócić i odzyskać pewność siebie, a czas na rozmowy kontraktowe będzie po sezonie - podsumował Miedziński.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>