W ostatni piątek Rosjanin został zwycięzcą pierwszych żużlowych Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostw Ekstraligi, które odbyły się w Tarnowie. - Jestem bardzo zadowolony z tej wygranej. Turniej był fajnie obsadzony, na torze, który nie jest łatwy do odszyfrowania. Wszystko mi się udawało i trafiałem z regulacjami motocykla w każdym momencie zawodów - opowiedział zadowolony.
[ad=rectangle]
Zawody IMME obfitowały w wiele upadków. Najbardziej ucierpiał Duńczyk Nicki Pedersen. Z torem "zapoznali się" także Maciej Janowski, Przemysław Pawlicki czy też Artur Mroczka. Czy zdaniem zawodnika powodem mogły być tłumiki, na które dość często narzekają zawodnicy? - Przecież one są używane od 2010 roku. Moim zdaniem upadki nie są spowodowane przez te tłumiki. Pytanie - czy w momencie kiedy były inne to wypadków nie było? Ja myślę że już czas na zamknięcie tego tematu. Jeśli komuś nie pasują to nie będą pasowały, a inni jak się przestawili to sobie radzą. Tak naprawdę to tylko w Polsce obserwuje się histerię z nimi w tle. Na zachodzie nikt nic nie mówi na ten temat - przyznał Emil Sajfutdinow.
W najbliższą niedzielę w Zielonej Górze odbędzie się po raz pierwszy w historii
World Speedway League. Stawka zawodów jest obsadzona dość mocno. Ujrzymy w
niej aż siedmiu uczestników cyklu Grand Prix. - Mam nadzieję, że kibice obejrzą fajne widowisko bo stawka zawodników jest wyborowa - skomentował.
Zawody WSL to zupełnie nowy produkt. Organizatorzy wierzą, że impreza zagości na
dłużej w kalendarzu i będzie organizowana również w kolejnych latach. - Mam nadzieję, że to jest przyszłość. Ja takie projekty jak najbardziej popieram. Może do projektu przekonają się duże firmy, które będą chciały go sponsorować. Wówczas będzie to tylko z korzyścią dla naszej dyscypliny. Fajnie byłoby gdyby żużel był bardziej popularny w całej Europie, a nie tylko w Polsce. Organizacja takich imprez może nam tylko w tym pomóc - przyznał.
Torunianie, po niedzielnej wygranej we Wrocławiu, nadal wierzyli w awans do fazy play-off. Niestety, remis w spotkaniu w Lesznie zaprzepaścił ich plany. - Pewnie, że mieliśmy apetyt na więcej. Tylko nie zapominajmy o tym, że każdy zawodnik z naszej drużyny miał większe lub mniejsze problemy zdrowotne i tak naprawdę to ciężko było wszystkim złapać formę w stu procentach. Uważam jednak, że gdybyśmy awansowali do fazy play-off, wówczas walczylibyśmy o najwyższą stawkę.
Doskonałe wyniki sportowe w ostatnim czasie sprawiły, iż Sajfutdinow widnieje jako wicelider światowej listy rankingowej. Czy sam zawodnik jest zadowolony ze swojej formy? - No cóż, generalnie tak, ale zawsze może być lepiej. Do tego właśnie dążę. Z rytmu wybiła mnie strasznie kontuzja barku z początku sezonu i przez to w
kilku meczach zawiodłem. Tak naprawdę to chciałbym, aby ten sezon dopiero
się rozpoczynał, bo teraz czuję się świetnie, a i mój sprzęt wyraźnie odżył - zakończył.