Robert Miśkowiak: Było kilka drużyn słabszych od nas

KMŻ Lublin po porażce z PGE Marmą Rzeszów jest już pewny spadku z Nice Polskiej Ligi Żużlowej. - Lublin tak naprawdę nie zasługuje na drugą ligę - powiedział Robert Miśkowiak.

Zaległy mecz 13. kolejki Nice Polskiej Ligi Żużlowej przyniósł pierwsze jej rozstrzygnięcia. Wygrana rzeszowian dała im zwycięstwo w rundzie zasadniczej. Natomiast porażka lublinian przesądziła, że przyszłym roku zobaczymy ich na torach Polskiej 2. Ligi Żużlowej. Koziołki do ostatniego biegu miały szansę, na odroczenie ewentualnego wyroku. Ich plany pokrzyżowała jednak podwójna wygrana Petera Ljunga i Pawła Miesiąca.

[ad=rectangle]
Padający deszcz, który początkowo był sprzymierzeńcem podopiecznych Mariana Wardzały, nie pomógł im w 15. biegu. Wtedy Dawid Lampart - najlepszy zawodnik gości w tym spotkaniu - miał problemy z wystartowaniem ze swojego pola. Osamotniony "Misiek" nie miał szans w walce z Żurawiami. - Wielka szkoda, że spadamy. Jestem tym bardzo rozgoryczony. Ciężko mi w ogóle cokolwiek powiedzieć, bo liczyłem na dobry występ. Nie było źle, wstydu nie było, bo jechaliśmy dobrze. Niestety przegraliśmy - powiedział Robert Miśkowiak.

W kolejnym sezonie, ekipy znad Bystrzycy zabraknie w pierwszoligowej stawce. To kolejna ekipa ze wschodu po KSM Krosno, która będzie jeździła w najniższej klasie rozgrywkowej. Honoru tej części kraju bronią już jedynie zawodnicy Janusza Ślączki- Lublin tak naprawdę nie zasługuje na drugą ligę. Było kilka drużyn słabszych od nas. Potoczyło się jednak tak, że spadliśmy, nic na to nie poradzimy - wyznał z żalem 31-latek.

- Lublin tak naprawdę nie zasługuje na drugą ligę - stwierdził Robert Miśkowiak
- Lublin tak naprawdę nie zasługuje na drugą ligę - stwierdził Robert Miśkowiak

W ubiegłym roku wychowanek pilskiego klubu świętował awans do ENEA Ekstraligi z Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Jego obecny klub żegna się z Nice PLŻ. Czy Miśkowiak ma już w głowie koncepcję na kolejny sezon? - Pewne plany na przyszłość mam już w głowie, ale na razie zachowam to dla siebie - zakończył.

Źródło artykułu: