Zacznijmy od tego, że "Tiomka" miał na sobotę zaplanowany ostatni mecz rundy zasadniczej Enea Ekstraligi, w którym rywalem Jaskółek był Spar Falubaz Zielona Góra. Kłopoty kadrowe spowodowały, że Łaguta oraz Janusz Kołodziej byli jedynymi sprawnym seniorami jakimi dysponował trener gospodarzy Marek Cieślak. A ryzyko, że zawodnik biało-niebieskich z jakichś powodów nie stawi się na czas w sobotni wieczór przy Zbylitowskiej sprawiło, że nie było możliwości, aby 24-latek pojechał na krajowy czempionat. - Nie byłoby szans zdążyć na czas. To zbyt duża odległość, żeby w ciągu doby pokonać tyle tysięcy kilometrów i jeszcze odpowiednio się zregenerować. Dzień po finale była liga i nie chciałem tak ryzykować. Mogło mi się coś stać w tych zawodach, samolot mógł zostać opóźniony lub całkiem odwołany. Bezpieczniej i rozważniej było przybyć do Tarnowa wcześniej i przygotować się do spotkania - powiedział.
[ad=rectangle]
Sprawa może mieć swój dalszy ciąg, bo rodzima federacja nie zamierza zostawić tej absencji młodszego z braci w spokoju. - Szczerze mówiąc chciałbym jeszcze bardziej ograniczyć liczbę startów. Niestety dostaję informacje, że albo zostanie mi zabrana licencja, albo będę musiał zapłacić karę. Opuszczone przeze mnie indywidualne mistrzostwa Rosji muszę zrekompensować startem w barwach reprezentacji podczas finału mistrzostw Europy par. Jakbym jeszcze nie wybrał się do Divisova, to już na pewno zabraliby mi licencję - wyjaśnił ze smutkiem.
Tymczasem jak na złość sobotni finał MEP został odwołany i przeniesiony na osiemnastego października. Na ten termin planowane są już także przełożone z końca sierpnia zawody World Speedway League w Zielonej Górze. Tam Artiom Łaguta miał pojechać dla swojego duńskiego klubu z Esbjerg. Jak zostanie rozwiązany kolejny konflikt interesów? Na tę chwilę nie wiadomo.
Rosyjska federacja postawiła Artioma Łagutę pod ścianą. "Grożą mi odebraniem licencji"
Artiom Łaguta nie wystąpił w piątek w finale indywidualnych mistrzostw Rosji. Jak się okazuje brak przyjazdu do Saławatu może mieć dla zawodnika Grupy Azoty Unii Tarnów poważne konsekwencje.