Daniel Pytel (Speedway Wanda Instal Kraków): Każdy wiedział, że będzie to cięższy mecz niż w rundzie zasadniczej i tak rzeczywiście było. Całe szczęście, że mamy Karola Barana, który tutaj jest bezbłędny. Reszta chłopaków też pojechała zawody na dobrym, równym poziomie i wzajemnie się uzupełnialiśmy. Jest to dobry prognostyk przed rewanżem. Wygranie tutaj to spory wyczyn, a u siebie jesteśmy mocni. W pierwszym biegu dałem się nabrać na sztuczkę miejscowych i pogubiłem się z przełożeniami. W drugim było troszeczkę lepiej, a w trzecim trafiliśmy już dobrze. Nie potrafiliśmy dopasować motocykla na końcówkę zawodów i stąd ta jedynka i błąd w przedostatnim biegu kiedy dałem się wyprzedzić. Wnioski na przyszłość będą wyciągnięte, a teraz najważniejszy jest mecz u nas. Potem będziemy myśleć co dalej.
[ad=rectangle]
Oliver Allen (Speedway Wanda Instal Kraków): Tor był twardy i były "hopki", ale drużyna spisała się bardzo dobrze. Zawsze dobrze czułem się na tym torze i cieszę się, że pomogłem Wandzie odnieść zwycięstwo. Ten wynik daje nam dużą szansę na awans do finału play-offów. Za tydzień mam jechać w Indywidualnych Mistrzostwach Premier League, ale myślę że porozmawiam z moim klubem, żeby mnie zwolnił z tych zawodów, bo chciałbym pojechać w Krakowie.
Michał Widera (trener Speedway Wandy Instal Kraków): Było trochę nerwowości, trafiło się wykluczenie czy taśma, ale wynik jest jak najbardziej satysfakcjonujący. Jeśli chodzi o tor, to wiadomo, że Irek Kwieciński jest inteligentnym gościem, ten tor ostatnio był bardzo odmoczony i przyczepny, a tym razem bardziej twardy. Po to jesteśmy w tym sztabie, żeby to śledzić i wiedzieliśmy, że jest taki. Po pierwszych biegach od razu poschodziliśmy z przełożeniami i się dopasowaliśmy tak jak trzeba. Gospodarze mieli tego pecha, że ostatni mecz u siebie jechali z nami i mieliśmy mocne przetarcie treningowe. Dobrze popracowaliśmy i korekty dały pozytywny efekt.
Ireneusz Kwieciński (trener KSM Krosno): Chcieliśmy zrobić tor inny od tego, na którym ostatnio przegraliśmy i taki, który najbardziej przypomniałby ten na którym wygrywaliśmy pewnie mecze. Może nie do końca, ale po części to się udało. Wanda potwierdziła, że jest mocnym zespołem i że dobrze czuje się na naszym torze. Przy pierwszej wpadce w tym sezonie Clausa Vissinga brakło tych kilku punktów żeby ten mecz wygrać. Jeżeli nie wyjeżdża się dobrze ze startu na takim torze, to zaczynają się problemy. Moim zdaniem Claus wybił się z rytmu kiedy został wykluczony. Do tej pory nie miał wpadek, tym razem się ona zdarzyła, a gdyby zdobył chociaż połowę punktów co ostatnio, to pewnie byśmy wygrali. Taki jest jednak sport, trudno mieć do niego pretensje, bo słabszy występ każdemu może się przydarzyć. Przegraliśmy z mocniejszą drużyną i po pierwszej połowie jest 1:0 dla Krakowa. Za tydzień jedziemy jednak na rewanż, a w sporcie zdarzają się niespodzianki. Już tam kiedyś wygrywaliśmy. Absolutnie się nie poddajemy i jedziemy walczyć o odrobienie strat. Zobaczymy co będzie ze składem, Tomek Rempała czuje się słabo po upadku, a Tobias Busch miał w trakcie meczu znieczulany bark przez lekarza.
[event_poll=33470]
Tobias Busch (KSM Krosno): To był bardzo ciężki mecz. Wiedzieliśmy, że Kraków jest mocnym zespołem, ale podeszliśmy do tych zawodów mocno skoncentrowani i chcieliśmy wygrać. Starty były bardzo ważne, tor był twardszy niż poprzednio, ale to nie ma znaczenia. Powinniśmy pojechać lepiej. Mój bark może nie był wielkim problemem, ale przeszkadzał mi w jeździe. W sobotę ścigałem się w Niemczech, ale tam tor był równy jak stół, nie miałem problemu z jazdą i przyjechałem do Krosna pełen nadziei na dobry wynik. Tutaj jest jednak dużo "hopek" i stąd problem. Czeka mnie teraz trochę pracy z rehabilitantem i na siłowni. Myślę, że powinno być lepiej i na mecz w Krakowie będę w jeszcze lepszej formie.