Rachunek jest więc prosty. Podopiecznych trenera Marka Cieślaka zadowala pokonanie swoich rywali w takim samym stosunku w jakim uczynili to leszczynianie na swoim obiekcie. O promocji z półfinału do ostatecznej rozgrywki, której stawką jest tytuł DMP decyduje bowiem w takim przypadku wyższa lokata po rundzie zasadniczej. A po niej Jaskółki były liderem.
[ad=rectangle]
Pod względem emocji zapowiada się widowisko jakiego w Tarnowie w tym roku jeszcze nie oglądano. Zawodnicy małopolskiego klubu w czternastu kolejkach zanotowali tylko jedną przegraną, a że na swoim owalu byli hegemonami i z reguły gromili swoich rywali, to nikt sprawami bonusa za dwumecz nie zaprzątał sobie głowy, bo ten był pewny.
I teraz w szeregach brązowych medalistów byłoby zapewne równie spokojnie gdyby nie kłopoty kadrowe jakie ciągną się za ekipą z Mościc od ponad miesiąca. Co prawda do jazdy wrócili już Martin Vaculik i Krzysztof Buczkowski, ale próby powrotu na tor okazały się fiaskiem w przypadku kapitana i lidera Grega Hancocka. Na nic zdał się specjalny uchwyt na kierownicę, ułatwiający prowadzenie motocykla. Ból w kontuzjowanej ręce wciąż jest zbyt uciążliwy. W tej chwili wariant optymistyczny mówi, że Amerykanin wróci na Grand Prix w Sztokholmie, czyli za dwa tygodnie. Za Jankesa nie można też zastosować przepisu u zastępstwie zawodnika po najlepszą średnią w rundzie rewanżowej osiągnął Janusz Kołodziej.
Na ten czas trener Cieślak przyszykował tajną broń, którą wymyślił w drodze powrotnej ze stadionu im. Alfreda Smoczyka po pierwszym meczu półfinałowym. Jacob Thorssell, Szwed mający na koncie starty w Elit Vetlandzie i Wolverhampton Wolves szybko dogadał się z działaczami Grupy Azoty Unii i zadebiutuje w Enea Ekstralidze, a zadanie do spełnienia ma szalenie trudne. - To wszystko brzmi niemożliwie, jak spełniający się sen! Czuję się z tym bardzo dobrze i na pewno dam z siebie wszystko Rozmawiałem przez chwilę z Markiem Cieślakiem. Myślę, że wszyscy by chcieli bym zdobył komplet punktów (śmiech). Mam absolutną świadomość, że nie będzie łatwo, jednak z pewnością zrobię co tylko będę potrafił, by pokazać się z jak najlepszej strony - zapowiedział młodziutki Skandynaw, który ma korzystać w niedzielne popołudnie ze sprzętu Hancocka.
Nie mniejszy szpital w zespole ma Adam Skórnicki. Przemysław Pawlicki skoczył w ubiegłą niedzielą na motocykl po kilku tygodniach przerwy spowodowanych złamaniem obojczyka. Jego występ w Tarnowie to sporego kalibru zagadka zwłaszcza, że "Shamek" przed odniesieniem urazu także nie błyszczał.
Na dodatek Kenneth Bjerre w ostatnim turnieju Grand Prix w Vojens wybił bark, przez co nie przybył do Leszna dzień później. Jest jednak szansa, że "Kenio" pojawi się w Jaskółczym Gnieździe. Pozytywnym sygnałem dla sztabu szkoleniowego może być ewentualne przejechanie w dobrej kondycji przez Kennetha sobotniego GP Challenge. Do Lonigo wybiera się również starszy z braci Pawlickich oraz tarnowianin - Janusz Kołodziej.
A już w piątek ostatnia odsłona SEC, w której udział wezmą oprócz mocno zapracowanego Kołodzieja, Nicki Pedersen oraz Martin Vaculik. Do niedzieli zdarzyć się może jeszcze wiele tym bardziej, że w czwartkowy wieczór gruchnęła wiadomość o złamanych żebrach Mikkela Michelsena, co jeszcze zawęziło pole działania menedżerowi Skórnickiemu. Wystawionego pod numerem piątym w awizowanym zestawieniu Bartosza Smektałę w takim wypadku "Skóra" może już tylko załatać starszym z braci Bjerre.
Wobec takich kłopotów, w głównej mierze ciężar zdobywania punktów dla przyjezdnych znów pewnie będzie spoczywał na świetnie dysponowanej parze młodzieżowców Tobiasz Musielak - Piotr Pawlicki. Duet tej formacji w szeregach gospodarzy jest jednak zupełnie innym kiedy ma do dyspozycji swój tor aniżeli ten wyjazdowy. Tutaj Kacper Gomólski i Ernest Koza czują się wyśmienicie i niestraszny im jest nikt.
Na ciekawy zabieg zdecydował się Marek Cieślak. Dopiero po raz drugi w sezonie 2014 rozłączył Vaculika z Buczkowskim. Słowakowi "dorzucił" Thorssella, a "Buczka" przesunął do Artioma Łaguty, który ma sporo do udowodnienia, po nieudanych zawodach w Lesznie. Ostatni raz taki manewr "Narodowego" widzieliśmy w meczu… pierwszej kolejki, kiedy Jaskółki zwyciężały w Zielonej Górze.
Awizowane składy:
Fogo Unia Leszno:
1. Nicki Pedersen
2. Damian Baliński
3. Grzegorz Zengota
4. Przemysław Pawlicki
5. Bartosz Smektała
6.
7. Tobiasz Musielak
Grupa Azoty Unia Tarnów:
9. Martin Vaculik
10. Jacob Thorssell
11. Artiom Łaguta
12. Krzysztof Buczkowski
13. Janusz Kołodziej
14.
15. Kacper Gomólski
Początek spotkania: godz. 16:30
Przewodniczący Jury: Marek Wojaczek
Sędzia: Ryszard Bryła
Komisarz toru: Aleksander Janas
Komisarz techniczny: Krzysztof Meyze
Ceny biletów:
Ceny biletów na pojedynek z Lesznem:
Trybuna główna - 60 zł
Pozostała część stadionu (normalny) - 40 zł
Pozostała część stadionu (ulgowy) - 30 zł
Program A4 - 10zł
Nie obowiązują karnety!
Prognoza pogody w godzinie rozpoczęcia meczu:
Temperatura: 16°C
Wiatr: 7 km/h
Ciśnienie: 1010 hPa
Deszcz: 0,6 mm
Zamów relację z meczu Grupa Azoty Unia Tarnów - Fogo Unia Leszno
Wyślij SMS o treści ZUZEL TARNOW na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT.
Co ciekawe to właśnie Fogo Unia Leszno napsuła najwięcej krwi w pierwszej rundzie teamowi z miasta generała Bema. Kolejni oponenci byli odprawiani z kwitkiem, a tymczasem w końcu przyjechała drużyna, która ośmieliła się otrzeć o granicę czterdziestu oczek (51:39). Chwilę słabości Janusza Kołodzieja i Martina Vaculika z pierwszych wyścigach ze znakomitym skutkiem wykorzystywali Kenneth Bjerre, Piotr Pawlicki i Tobiasz Musielak. "Tofeek" potem zgasł przez problemy sprzętowe, ale obudził się Nicki Pedersen. Wykorzystywanymi do maksimum rezerwami taktycznymi udało się w pewnym momencie zniwelować różnicę nawet do sześciu oczek, ale to było na tyle. Najlepsze spotkanie u siebie rozegrał Krzysztof Buczkowski zdobywca dwunastu punktów.