- Najważniejsza przed niedzielnym meczem rewanżowym ze Startem Gniezno jest właściwa mobilizacja. Mieliśmy już spotkania, kiedy wydawało się, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Później rzeczywistość wszystko boleśnie weryfikowała. Po stronie rywala też są zawodnicy, którzy chcą zdobywać punkty. Goście przyjadą do nas bez żadnych obciążeń. Wszystko się jeszcze może wydarzyć. Oczywiście, wysoka przegrana na własnym torze nie jest jakimś bardzo możliwym scenariuszem, ale łatwo nam nie będzie - powiedziała przed rewanżowym spotkaniem z Carbon Startem Gniezno Marta Półtorak.
[ad=rectangle]
Rzeszowianie są już jedną nogą w finale. Tam ich rywalem będzie Orzeł Łódź lub GKM Grudziądz. Rywalizacja w drugiej z półfinałowych par jest zdecydowanie bardziej zacięta. - Gdybyśmy nawet mogli sobie wybrać rywala, to pewnie byłoby to bez znaczenia. Obie drużyny są bardzo silne i widać motywację w ich poczynaniach. Z pewnością jedna i druga ekipa będzie chciała nam się mocno postawić w finale. Uważam, że wtedy wszystko rozstrzygnie się w ostatnich biegach - stwierdziła Półtorak.
Na ten moment nieco większe szanse na start w finale z PGE Marmą daje się grudziądzanom, którzy przegrali nieznacznie w Łodzi. Marta Półtorak nie stawia na żadną z ekip, ale uważa, że GKM podejmuje ryzykowną grę, wstawiając do składu Rafała Okoniewskiego. - Grudziądzanie muszą wiedzieć, czym ryzykują. Ostateczna decyzja w jego sprawie nie zapadła i może dojść do anulowania punktów. Klub, który godził się na współpracę z zawodnikiem, musiał być świadomy, czym to może skutkować - podkreśliła Półtorak.
Była prezes rzeszowskiego klubu nie do końca rozumie, dlaczego ostateczna decyzja w sprawie Rafała Okoniewskiego nie zapadła przed kluczowymi meczami w Nice Polskiej Lidze Żużlowej. - Lepiej byłoby, gdyby ta sprawa rozstrzygnęła się wcześniej. Mam nadzieję, że wszyscy patrzą na to przez pryzmat regulaminu. Myślę, że to będzie kluczowe kwestia na tym etapie orzekania. Jako klub nie chcielibyśmy, żeby komuś stała się krzywda. Z drugiej jednak strony czujemy się bardzo niekomfortowo. Zawodnik wykorzystał nasze pieniądze do przygotowania się do obecnego sezonu. To zostało czarno na białym pokazane - stwierdziła Półtorak. - Najbardziej winną osobą w tej całej sprawie jest Rafał Okoniewski. Gdyby nie dopuścił się po drodze łamania przepisów, to teraz tego wszystkiego by nie było - dodała na zakończenie Półtorak.
Nie potrafi rozstać się z zawodnikami.
Jak typowa baba.
Przerabiane było już to z Holtą,Crumpem któremu przysłużyła się do podjęcia decyzji o zakońc Czytaj całość
Okoń ma zwrócić kasę pani Półtorak targi trwają o wysokość.
Okoń jest uparty i pani Półtorak grozi mu palcem a ma ku temu podstawy.
Kilka tygodni wcześn Czytaj całość