Wierzę, że możemy wygrać z każdym - Speedway Wanda - KSM Krosno (komentarze)

[tag=946]Speedway Wanda Instal Kraków[/tag] rozgromiła [tag=877]KSM Krosno[/tag] w rewanżu półfinału PLŻ2. Goście nie próbowali się usprawiedliwiać i podkreślali wysoką formę gospodarzy.

Tobias Busch (KSM Krosno): Mecz był bardzo trudny, ale warunki były jednakowe dla wszystkich. Kraków to bardzo dobra drużyna, a my mieliśmy problemy ze wszystkim. Mimo to atmosfera w drużynie była dobra. Pozostaje oczekiwać kolejnego sezonu.

[ad=rectangle]

Tomasz Rempała (KSM Krosno): Drużyna z Krakowa była bardzo dopasowana. Chłopaki jechali z gazem bo wiedzieli, o co jadą. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że przez cały tydzień chodziłem na rehabilitację i na pewno mam stłuczone żebra, ale nie wiem, czy nie coś gorszego. Z biegu na bieg czułem coraz gorszy ból. Na pewno pojadę na prześwietlenie. Robiłem, co mogłem. Po dwóch wyścigach przesiadłem się na drugi motocykl i lepiej mi się jechało, choć z bólem.

Claus Vissing (KSM Krosno): Nie mam pojęcia, dlaczego było tak słabo. Tor był trudny, ale bez przesady. Zmiany w ustawieniach niewiele dawały. Nie mieliśmy startów, a cała drużyna gospodarzy dobrze dzisiaj startowała.

Daniel Kaczmarek (Speedway Wanda Instal Kraków): W pierwszych wyścigach miałem cztery punkty. W trzecim biegu prowadziłem, ale wpadłem w dziurę. Opanowałem motocykl i wpadłem w drugą dziurę i nie zdążyłem utrzymać się na motocyklu. Trener powiedział wtedy, że mecz jest wygrany, jesteśmy w finale i puści mnie w 14. biegu. Dotrzymał słowa, zrobiliśmy korekty i było w porządku. Ze zdrowiem wszystko w porządku. Bolą mnie nogi, ale to tylko siniaki.

Daniel Pytel (Speedway Wanda Instal Kraków): Spodziewałem się, że moja drużyna będzie mocna, bo wierzę w swoją drużynę i w to, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym. Podchodzimy do każdego przeciwnika z szacunkiem, ale byliśmy pewni siebie. Każdy z nas dobrze czuje się na tym torze i jest nastawiony na to, żeby wygrywać i to było chyba widać na torze, bo nie daliśmy szans przyjezdnym. Dziękujemy jednak za podjęcie walki, za to, że goście odjechali ten mecz. Ten tor był mocno namoczony i wydawało się, że będzie nierówny, ale nie było to mocno odczuwalne i mogliśmy spokojnie odjechać zawody. Każdy widział, że jechaliśmy na luzie, a goście mieli problem. To wynika z tego, że my ten tor znamy. Oby tak było w finale.

Michał Widera (trener Speedway Wandy Instal Kraków): Tak krawiec kraje, jak mu materiału wystarcza. Trzeba zapytać Irka Kwiecińskiego, skąd taka niedyspozycja jego zawodników. My byliśmy dobrze spasowani mimo braku treningów, więc taki tor nam odpowiada.

[event_poll=33472]

Źródło artykułu: