Niewyleczony Piotr Pawlicki wolał nie ryzykować jazdy w Tarnowie. "Nie daj Boże doszłoby do kolejnej kolizji"

W środę dojdzie do powtórki meczu półfinałowego EE pomiędzy Grupą Azoty Unią Tarnów i Fogo Unią Leszno. Piotr Pawlicki uważa, że decyzja o przełożeniu tej potyczki w niedzielę była dobra.

- Poszedłem się przebrać w kevlar tor był elegancki, a gdy wróciłem już zalany. A chodzi przecież o to, żeby rywalizacja odbywała się w duchu fair play - rzucił młodszy z braci.
[ad=rectangle]
Wystarczyło około dwudziestu minut solidnego opadu, aby świetnie przygotowana nawierzchnia zamieniła się miejscami w bajoro. - Wszyscy byli nastawieni żeby walczyć i zwyciężyć. Każdy od rana miał taką myśl w głowie. Niestety plany skutecznie pokrzyżowała pogoda. Szkoda tym bardziej, bo tor przed tą ulewą był przyszykowany bardzo fajnie. Mocno zalany start, trochę prostej i łuki, to czynniki, które wypłynęły na to, że terminowo nie udało się tych zawodów wystartować. Reasumując myślę, że to słuszna decyzja o odwołaniu spotkania - tłumaczył.

Zarówno po stronie tarnowskiej jak i leszczyńskiej jest wiele problemów zdrowotnych. W niedzielę z podstawowego zestawienia jednych i drugich niezdolni do jazdy byli Kenneth Bjerre, Mikkel Michelsen i Greg Hancock. Inni też nie znajdywali się w pełni sił, dlatego jury i sędzia nie zaryzykowali prac torowych, szybko odwołując potyczkę. - W obu ekipach jest tych kontuzji i absencji sporo. A jak ktoś wsiada na motocykl to też w pewnym stopniu jest poobijany, bo zaliczył niedawno jakiś upadek. Poniekąd spowodowane jest to nawarstwieniem zawodów. Jeździliśmy dzień po dniu, albo był jeden dzień przerwy. Nie było czasu się wykurować. Nie daj Boże doszło by do jakiejś następnej kolizji i mogłoby to wyglądać jeszcze gorzej - wyjaśniał.

Sam lider klasyfikacji indywidualnych mistrzostw świata juniorów nadal wyjeżdża na tor poobijany. - Na sto procent jeszcze wszystkich dolegliwości nie wyleczyłem. Jednak w porównaniu do zeszłego tygodnia czuję się o niebo lepiej. Przechodziłem rehabilitację, miałem zabiegi na nadgarstek i odpoczywałem. Dokucza mi jeszcze ból miednicy, która jest stłuczona. To jest największy kłopot w tym momencie, bo ręka jest już niemal w pełni sprawna - zdradził.

Komentarze (86)
avatar
PrzeChooy
23.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piotrek fajny gość , 
avatar
Tomasz G-sner
23.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
chyba Tarnów( zawodnicy) zasłużył na jazdą w normalnych warunkach! sprawdźcie ile pkt zrobił Tarnów, a ile Leszno w rundzie zasadniczej.Niech wygra lepszy w normalnych warunkach. 
Kibice wczoraj i dziś.
23.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zaraz, zaraz ,krajowy lider Byków ,obecnie najbardziej napędzony polski żużlowiec zaraz po K.K. widząc co się dzieje na torze nie był skory do jazdy a z drugiej strony pan Rusiecki i Skórnicki Czytaj całość
avatar
wanow
23.09.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Po takiej słusznej wypowiedzi to na miejscu Rusieckiego powinien sobie palnąć w łeb.Dobrze że u zawodników którzy ryzykują wiecej mądrosci nie u jakiegos pseudo działacza. 
avatar
Bruin
23.09.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W Lesznie jak widać dwugłos. Co o tym myslec?