Wybrał półfinałową potyczkę Grupy Azotu Unii Tarnów z Fogo Unią Leszno. Nieprzypadkowo. Po pierwsze był jeźdźcem Jaskółek przez minione dwa lata, a po drugie, droga z włoskiego Lonigo gdzie odbywał się w sobotę Grand Prix Challenge prowadziła przez… Mościce. Zawody w Tarnowie jak doskonale wiemy nie doszły do skutku z powodu ulewy, która przeszła tuż przed meczem, ale Magic trzymał mocno kciuki. Za co lub za kogo? - Mam nadzieję, że wygra Unia (śmiech). Kibicuję swoim kolegom i dobremu ściganiu. Myślałem, że będzie mi dane oglądać zawody nie z toru tylko z trybun. Tak się nie stało, szkoda. Przybyłem do Małopolski prosto z Lonigo. Wyszło spontanicznie ponieważ zabrałem się z trenerem, który był tutaj w studiu telewizyjnym - wyjaśnił.
[ad=rectangle]
"Magic" miał swoje przemyślenia odnośnie przełożenia spotkania. - Z tego co wiem to padało już w Tarnowie dużo wcześniej i gospodarze walczyli torem i przygotowaniem nawierzchni bardzo długo od kilku dni. Trudno coś rokować, obiekt był kompletnie zalany. Leszczynianom pewnie zależało, aby to odjechać, bo gospodarze osłabieni, nie wszyscy zaleczeni, ale przede wszystkich chyba tor inny niż zwykle - dzielił się spostrzeżeniami.
Maciej Janowski przed półfinałem w Tarnowie: Mam nadzieję, że wygra Unia
Zawodnik Betardu Sparty Wrocław - Maciej Janowski wpadł w minioną niedzielę na stare śmieci do Tarnowa. Korzystając z tego, że jego polska drużyna skończyła już sezon chciał oklaskiwać kolegów z toru.
Wielkie dzięki za trzymanie kciuków:)
Na zawsze pozostaniesz z nami:)))
..i pomyślnego dostania się do Grand Prix..:)