Słowak odjechał kapitalne spotkanie. Zdobył szesnaście punktów i robił co mógł by jego drużyna znalazła się w finale. Niestety dla fanów gospodarzy jego koledzy nie potrafili się znaleźć recepty do odmiennie niż zazwyczaj przygotowanej, miejscowej nawierzchni. - Tor był inny ze względu na pogodę jaka nam towarzyszyła od kilku dni oraz przez to, że zawody miały status zagrożonych. Nie było więc możliwości przyszykować go po swojemu. Wymienialiśmy uwagi w parku maszyn na bieżąco. Wszyscy czegoś szukali, ale każdy ma inny silnik, styl jazdy. Każdemu odpowiada coś innego. Koledzy pogubili się z ustawieniami. Ja w pierwszym starcie też nie czułem prędkości. To nie było to co zawsze. Później coś tam udało się znaleźć, ale nie zmienia to faktu, że nie wystąpimy się w finale - tłumaczył.
[ad=rectangle]
- Przede wszystkim chciałbym przeprosić naszych kibiców i sponsorów oraz pogratulować wszystkim związanym z Unią Leszno. Od dłuższego czasu leszczynianie pokazują fantastyczną formę, a my to odczuliśmy mocno na własnej skórze - dodał.
Tuż po zakończeniu meczu w całym obozie tarnowskim dało się odczuć atmosferę przygnębienia i rozczarowania. - Wszystko jest świeże, dlatego nie dziwcie się, że nie rozdajemy tutaj uśmiechów. Chcieliśmy zmierzyć się w batalii o złoto. Pozbieramy się, sezon się nie skończył. Jesteśmy profesjonalistami i zrobimy wszystko, żeby w tym roku cieszyć się z podium - oznajmił.
Na koniec 24-latek z Żarnovicy postarał się o nalanie w serca tarnowskich kibiców odrobiny optymizmu przed starciami o trzecią lokatę, w których rywalem biało-niebieskich będzie SPAR Falubaz Zielona Góra. - Nie chcę skupiać się tylko na negatywnych aspektach. Popatrzmy przez pryzmat całego sezonu. Gdyby ktoś mi powiedział na początku sezonu, że będziemy walczyć o brąz, to brałbym ten krążek w ciemno. Dlatego teraz musimy wziąć się garść i zrobić wszystko, aby w Zielonej Górze pokazać kawał dobrego żużla. Wróci do nas Greg Hancock i powinno być w porządku - stwierdził.
"Brąz" też sukcesem dla Jaskółek? "Przed rozpoczęciem sezonu brałbym ten medal w ciemno"
Grupa Azoty Unia Tarnów nieoczekiwanie musiała uznać wyższość w półfinale EE ekipie Fogo Unii Leszno. Najjaśniejszym punktem zespołu Jaskółek w przegranym rewanżu u siebie był Martin Vaculik.