Pierwsze spotkanie finałowe w zeszłym tygodniu w Lesznie zakończyło się minimalnym zwycięstwem Fogo Unii. Biorąc pod uwagę siłę gorzowskiej Stali zwłaszcza na ich obiekcie, przed rewanżem chyba nikt nie miał wątpliwości, kto jest faworytem do sięgnięcia po mistrzowską koronę. Podopieczni Piotra Palucha nie zawiedli oczekiwań swoich fanów, działaczy oraz sponsorów. Spotkanie przebiegało po ich myśli i tytuł Drużynowego Mistrza Polski gorzowianie zapewnili sobie po 12. biegu.
[ad=rectangle]
Tym samym drużyna z Gorzowa Wielkopolskiego po raz ósmy w historii swojego klubu sięgnęła po złote medale w najistotniejszych rozgrywkach na polskim podwórku. Dotychczas po raz ostatni Stal tytuł mistrzowski zdobyła w 1983 roku. Wówczas w ekipie z Gorzowa prym wiedli Edward Jancarz, Bogusław Nowak, czy Jerzy Rembas. W niedzielę nową, złotą kartę w historii gorzowskiego klubu napisali Krzysztof Kasprzak, Bartosz Zmarzlik i spółka.
Marsz po złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski zespół Piotra Palucha rozpoczął w tym roku we Wrocławiu. Na inaugurację gorzowianie odnieśli przekonujące zwycięstwo na trudnym terenie Betard Sparty. Rywalizację w rundzie zasadniczej Stal Gorzów zakończyła na drugim miejscu w tabeli. W 14. rozegranych spotkaniach żółto-niebiescy zwyciężyli dziewięciokrotnie, raz zremisowali i przegrali tylko 4 razy. Taki dorobek mógł napawać optymizmem sympatyków Stali przed fazą play-off. Optymizm ten został jednak nieco zmącony przez poważną kontuzję Nielsa Kristiana Iversena, lidera zespołu, która wykluczyła go z jazdy do końca tego sezonu.
W decydującej fazie play-off drzemiąca spora siła w ekipie nowych Drużynowych Mistrzów Polski dała o sobie znać. Gorzowianie bardzo dobrze wykorzystywali zastępstwo zawodnika za wspomnianego "PUK'a". Fantastyczną formą w półfinale i finale ligi popisał się wspomniany Bartosz Zmarzlik. Wychowanek gorzowskiej Stali oraz Krzysztof Kasprzak byli najpewniejszymi punktami w talii Piotra Palucha.