Radość, ale i zawód Damiana Balińskiego: Liczyłem na dobry sezon
Wicemistrzostwo Polski zdobyli w niedzielę zawodnicy Fogo Unii Leszno. W finałowym dwumeczu lepsza okazała się Stal Gorzów. Byki nie załamują jednak rąk. Całe spotkanie z boku oglądał Damian Baliński.
Marcin Malinowski
Żyjąca legenda leszczyńskiego klubu musiała oglądać mecz z perspektywy parku maszyn i trybun. Menedżer Adam Skórnicki po pojedynku na Stadionie im. Alfreda Smoczyka postanowił dać szansę Mikkelowi Michelsenowi. Duńczyk się jednak nie spisał.
Byki jak najbardziej mogą cieszyć się z tego, co udało się osiągnąć, bo przeszli trudną drogę w ENEA Ekstralidze. - Pierwsza część sezonu była dla nas trudna, dlatego tym bardziej jesteśmy zadowoleni, że udało się wejść do fazy finałowej - stwierdził 37-latek.
Indywidualnie żużlowiec może mieć sobie jednak wiele do zarzucenia. Dobrych występów było jak na lekarstwo, dlatego nie dziwił fakt, że młody Michelsen wchodził na miejsce tak dobrze przecież znanego i lubianego w Lesznie zawodnika. Na myślenie o błędach i ich poprawieniu przyjdzie jeszcze czas. - Na pewno jestem zawiedziony, bo liczyłem na dobry sezon, a tak się nie stało. Mówi się trudno. Muszę przemyśleć, co było źle. W tym momencie jest czas na to, żeby świętować, a co dalej, to później będę myślał - zakończył Damian Baliński.KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>