Żużel. Unia jako jedyna powstrzymała Start. Lahti, Masters i Chmiel z najlepszymi liczbami

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: mecz finałowy KLŻ 2024
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: mecz finałowy KLŻ 2024

Zgodnie z przypuszczeniami ton rywalizacji w tegorocznej Krajowej Lidze Żużlowej nadawały Unia Tarnów i Start Gniezno. Miały zdecydowanie najmocniejsze zespoły i przy tym indywidualności. Taką okazał się również Robert Chmiel z Kolejarza Opole.

Po czterech latach ponownie na najniższym szczeblu polskiej ligi wystartowało zaledwie sześć drużyn. Wynikało to z zamknięcia działalności ośrodka w Rawiczu. Pozmieniało się także w samych strukturach Krajowej Ligi Żużlowej, bo "spadek" z wyższego poziomu zaliczyło Trans MF Landshut Devils (z uwagi na kwestie proceduralne). Zresztą Niemcy wraz z Łotyszami z Optibet Lokomotivu Daugavpils byli najsłabszymi aktorami rywalizacji w 2024 roku.

Na przeciwnym biegunie znajdowali się ci, którzy byli faworytami KLŻ - Unia Tarnów i Ultrapur Start Gniezno. W fazie zasadniczej lepszy okazał się ten drugi zespół, pokonując w dwumeczach wszystkich rywali. Gdy jednak przyszło do starcia w finale play-off, górą były "Jaskółki" i to one wywalczyły awans do Metalkas 2. Ekstraligi. To, co było niezmienne przez cały rok to, że jedna i druga drużyna pozostały niepokonane na własnym terenie.

Nie jest więc niczym dziwnym, że Unia i Start miały indywidualności, które wyróżniały się w ligowych rankingach. Timo Lahti, wygrywając ponad 57 proc. wyścigów, zbudował swoje zwycięstwo na liście klasyfikacyjnej ze średnią biegową 2,365. Co ciekawe jednak Fin jeżdżący jako Szwed nie miał jej najwyższej ani w meczach domowych (tutaj lepszy był Adam Ellis z Polonii Piła - 2,600), ani wyjazdowych (wyższy wynik osiągnął David Bellego z Unii - 2,162).

Zresztą kilka punktów biegowych więcej od Lahtiego zdobyli Sam Masters ze Startu i Robert Chmiel z OK Kolejarza Opole (po 148), a dodając bonusowe, numerem jeden KLŻ został Australijczyk (153). Na uwagę zasługuje postawa rybniczanina, który średnio na mecz zdobywał najwięcej "oczek", bo ponad 12. To w głównej mierze dzięki niemu opolski zespół siódmy sezon z rzędu ukończył najniższą ligę w kraju w pierwszej czwórce.

A mimo że wspomniane Landshut Devils odjechało tylko dziesięć meczów, skorzystało przez cały sezon z aż trzynastu zawodników. Takiego wyniku, licząc też PGE Ekstraligę i Metalkas 2. Ekstraligę, nie osiągnął żaden inny klub w 2024 roku.

Krajowa Liga Żużlowa w sezonie 2024 w liczbach:

LiczbaDokonanie
1 tyle przegranych na własnym terenie zanotował Lokomotiv Daugavpils, a mimo to nie awansował do play-off
1,850 tyle wyniosła średnia biegowa Mikołaja Czapli, najlepszego młodzieżowca
2 tyle drużyn pozostało niepokonanych na swoim torze - Start Gniezno i Unia Tarnów
3 tylu zawodników Unii Tarnów znalazło się w TOP10 listy klasyfikacyjnej ustalanej na podstawie średniej biegowej
6 tyle dwumeczów, czyli wszystkie do czasu finału wygrał Start Gniezno, który przegrał taki dopiero na koniec
10 tylu zawodników wykręciło średnią biegową wyższą niż 2,000 (każdy zespół miał minimum jednego takiego)
11 tylu zawodników zdobyło wraz z bonusami ponad 100 punktów (najwięcej Sam Masters - 153)
12,33 tyle wyniosła średnia meczowa Roberta Chmiela - najwyższa w lidze
13 z tylu jeźdźców skorzystało Landshut Devils - najwięcej w całej lidze polskiej, patrząc na jej wszystkie szczeble
20 na tym miejscu w łączonej tabeli wszystkich trzech lig zakończyło jazdę Landshut Devils, które ma za sobą najgorszy sezon w historii startów w Polsce
36 tyle odbyło się wszystkich spotkań
57,1 tyle procent biegów ze swoim udziałem wygrał indywidualnie Timo Lahti - najwięcej w lidze
65 tylu zawodników wystartowało w przynajmniej jednym wyścigu
68 tyle biegów zaliczyli Kevin Fajfer, Casper Henriksson i Marko Lewiszyn - najwięcej w lidze

ZOBACZ WIDEO: Ogromne wsparcie miasta dla Stali. Gorzów jak Zielona Góra?

Komentarze (2)
avatar
jamey83
29.12.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Unii final wygral zawodnik o nazwisku L4. 18 pkt zrobił z zz 
avatar
kowjanko
29.12.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Masters zawalił najważniejsze mecz sezonu. W Tarnowie tylko 3 punkty. Potem nie odrobiliśmy tej straty...to cud że wtedy tak nisko przegraliśmy.
Siwinski won z zuzla