Roman Karkosik żegna się z toruńskim klubem. Jak wiadomo, doszło już do podpisania przedwstępnej umowy z nowym właścicielem Przemysławem Termińskim. Jednym z ostatnich zadań i celów Karkosika oraz jego otoczenia była jak najlepsza organizacja Grand Prix Polski, która zakończy tegoroczną rywalizację o tytuł mistrza świata. Ta misja zakończyła się wielkim sukcesem frekwencyjnym i finansowym.
[ad=rectangle]
- Wpływy z samych biletów to kwota rzędu dwóch milionów złotych. Jesteśmy z nich bardzo zadowoleni, bo taki był cel - mówi nam jeden z działaczy Unibaksu. - Jeśli odejmiemy od tego koszty organizacyjne na poziomie 700 000 złotych, to klub zarobił na Grand Prix Polski około 1 300 000 złotych. To naprawdę znakomity wynik - dodają w Unibaksie.
Co stanie się z kwotą, którą Unibax Romana Karkosika zarobił na toruńskiej Grand Prix? - Trudno powiedzieć, że taka kwota zostaje u nas, bo wszystkie te środki zostały już tak naprawdę rozdysponowane. Sprzedaż ruszyła przecież znacznie wcześniej i pieniądze spływały do nas na bieżąco. To, co zarabialiśmy, było stopniowo wydawane w celu regulowania zobowiązań. Już wkrótce, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, nowy właściciel będzie mógł przejąć klub bez żadnych zobowiązań. Cieszymy się jednak, że kończymy sukcesem frekwencyjnym podczas Grand Prix - dodał na zakończenie jeden z działaczy Unibaksu.
Nowy właściciel przejmie już wkrótce stery w toruńskim klubie. Warto jednak dodać, że Roman Karkosik bierze na siebie wszystkie działania wynikające ze swojej działalności. Przypomnijmy, że działacze SPAR Falubazu Zielona Góra domagają się odszkodowania od toruńskiego klubu. Mistrzowie Polski swoje straty wycenili na 1 252 658 zł. Gdyby sąd przyznał im rację, to wszystkie koszty weźmie na siebie Roman Karkosik.
Ale jak nie ma powodów do radości z sukcesów sportowych, to trzeba się cieszyć z kasy. Propaganda sukcesu na koniec Unibaxu jakby z innej ep Czytaj całość