Czy będę dalej prezesem? Nie wiem - rozmowa z Dariuszem Cieślakiem, sternikiem Kolejarza Rawicz i wiceszefem GKSŻ

Dariusz Cieślak wraz z obecnym zarządem za kilkanaście dni kończy swoje urzędowanie. Wszystko wskazuje jednak na to, że personalia wśród rawickich włodarzy nie ulegną wielkiej zmianie, a na fotelu prezesa pozostanie Cieślak. Wiceprzewodniczący GKSŻ opowiada między innymi o tym, jak przedstawia się aktualna sytuacja finansowa Kolejarza oraz w jakich barwach rysują się wizje na przyszłość rawickiego speedwaya.

Jarosław Handke: Jak wygląda obecnie kondycja finansowa klubu? Czy po zsumowaniu kosztów i wydatków meczów w sezonie 2008 udało się zachować płynność finansową?

Dariusz Cieślak: Na dzień dzisiejszy zadłużenie rawickiego klubu wynosi około 100 tys. złotych. Olbrzymia część tej kwoty to zobowiązania wobec zawodników. Mając na uwadze nasze tegoroczne, "rewelacyjne" wyniki kwota ta i tak jest bardzo mała.

Zawodnicy w trakcie sezonu narzekali, że mają nawet trzymiesięczne opóźnienia w wypłatach. Sytuacja taka miała miejsce w kilku polskich klubach, dlaczego również w Rawiczu?

- Poślizgi w płatnościach owszem były, ale okres 3 miesięcy jest naprawdę wyolbrzymiony. Skonstruowanie budżetu klubu żużlowego jest rzeczą niezwykle trudną. Nikt z działaczy w 100 proc. nie jest w stanie stwierdzić ile będzie wpływów na przykład od sponsorów i ze sprzedaży biletów. My jako kierownictwo klubu pomyliliśmy się w tym drugim przypadku. Dlatego właśnie mamy długi wobec zawodników reprezentujących nasz klub w minionym sezonie.

Czy budżet klubu zostanie drastycznie obniżony po spadku do II ligi?

- Cały czas czynimy starania, aby nasz przyszłoroczny budżet był na podobnym poziomie jak to miało miejsce w roku 2008. O tym czy nam się to uda przekonamy się już niedługo.

Wśród wielu kibiców pojawiają się głosy typu: "Po co wygrywać znowu tę II ligę? Wygrajmy kilka meczów, szczególnie te z Łodzią i zajmijmy w lidze 2-3 miejsce". Czy takie rozwiązanie wchodzi w grę? Czy może jednak klub będzie chciał za wszelką cenę awansować już w 2009 roku?

- Osobiście zawsze stawiam sobie walkę o jak najwyższe cele. W przypadku gdy nadal będę Prezesem klubu nie inaczej będzie w przyszłym roku.

Pod koniec roku ma się odbyć walne zgromadzenie członków klubu. Kończy się dwuletnia kadencja obecnego zarządu. Czy będzie reelekcja? Kiedy owo spotkanie będzie mieć miejsce?

- Walne Zebranie członków naszego klubu zaplanowaliśmy wstępnie na początek grudnia. Trudno mi również jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie która z osób będąca aktualnie w Zarządzie zdecyduje się na dalszą prace w tych strukturach. Podobnie sprawa wygląda z moją osobą i dalsze piastowanie stanowiska Prezesa Klubu. Na dzień dzisiejszy moja odpowiedź brzmi "nie wiem".

Jak wygląda sytuacja z prolongatą umów w Rawiczu. Ważne kontrakty mają: Nowaczyk, Dym, Zieja. Ten ostatni stwierdził ostatnio, że chce jeździć w Rawiczu w 2009 roku. Jak wygląda ta sytuacja? Czy w drużynie pozostanie Dym? Nieco wyizolowany w stosunku do reszty drużyny Grzegorz Knapp narzekał na długie dojazdy na mecze. Czy pozostanie w klubie?

- Przede wszystkim "nowe" kierownictwo klubu będzie musiało zastanowić się nad tym kogo należy zostawić w drużynie, a z kim niestety pożegnać się. Nie ukrywajmy, że niektórzy zupełnie nie sprostali zadaniu jakim było reprezentowanie barw Kolejarza Rawicz. Osobiście nigdy nikogo nie zmuszałem do jazdy w Rawiczu i na pewno nie będę zmuszał. Jeżeli będę miał coś do powiedzenia przy konstruowaniu składu na przyszły rok to mogę zapewnić wszystkich, że w tej ekipie będą jeździli tylko i wyłącznie żużlowcy którzy chcą to naprawdę robić. Rawicka przechowalnia ukrytych czy też niespełnionych "talentów" definitywnie skończyła się w tym sezonie

Pojawia się wiele głosów, że Rawicz jest zbyt małym i biednym miastem na utrzymywanie klubu żużlowego. Część klubów sportowych z regionu twierdzi, że gdyby pieniądze, jakie idą na żużel przeznaczono dla nich, to na przykład klub piłkarski Rawia Rawicz pukałby do bram trzeciej ligi…

- Idąc tokiem myślenia tych osób można by powiedzieć, że gdyby inne pieniądze przeznaczyć właśnie na żużel to być może walczylibyśmy o punkty w pierwszej czwórce. W takim mieście jak Rawicz zawsze będą problemy przy podziale dotacji z Urzędu Miasta. Jest żużel, jest piłka nożna, koszykówka i pozostałe dyscypliny sportu. Uważam, że przy zdrowym podejściu do tego tematu wszystkie kluby sportowe mogą być usatysfakcjonowane.

Jest pan wiceprzewodniczącym GKSŻ. Czy jest pan zadowolony z pełnionej funkcji i kiedy kończy się pańska kadencja? Liczy pan na reelekcję? Co udało się panu zrealizować w trakcie piastowania tego urzędu?

- Funkcja Wiceprzewodniczącego GKSŻ jest dla mnie wyróżnieniem i wyzwaniem. Z obecnymi członkami będę współpracował jeszcze 3 lata i uważam, że stać nas na poprawę wizerunku polskiego sportu żużlowego. Jak wiadomo obecna GKSŻ to mieszanka rutyny z młodością. Do tej drugiej grupy zaliczam się wspólnie z Piotrem Szymańskim i Maciejem Polnym. Wiele osób zarzuca nam, że się kolegujemy. Powiem więcej my się nie kolegujemy, tylko przyjaźnimy i naprawdę często spotykamy. Nie tylko służbowo.

Komentarze (0)