Zenon Plech: Nie jeździłem od 1999 roku

61-letni Zenon Plech dał się namówić Adamowi Skórnickiemu na przyjazd do Leszna. - Na poważnie ścigałem się ostatni raz w 1999 roku - wspomina były żużlowiec gorzowskiej Stali i gdańskiego Wybrzeża.

W tym artykule dowiesz się o:

Z okazji jubileuszowego turnieju Adama Skórnickiego do Leszna zawitało wiele osobistości, które zakończyły już swoje kariery. Na liście tej znalazło się miejsce dla Zenona Plecha, który pokonał dwie rundy honorowe na torze.
[ad=rectangle]
61-latek przyznaje, że od lat nie miał okazji startować przy wypełnionych trybunach. - Siedziałem na motocyklu przed dwoma laty, kiedy uczyłem jazdy Leszka Blanika. Na poważnie ścigałem się jednak ostatni raz w 1999 roku. Zostałem zaproszony wtedy na turniej Ole Olsena. Był to występ byłych z obecnymi zawodnikami. Jako że były to zawody par mieszanych, jeździłem wraz z Henką Gustafssonem - powiedział Zenon Plech w rozmowie z naszym portalem.

Były żużlowiec przyznał, że nie mógł odmówić przyjazdu na zaproszenie Adama Skórnickiego, którego darzy zarówno sympatią, jak i szacunkiem. - Adam jest wspaniałym człowiekiem, a także na torze pokazywał, że potrafi zrobić swoje. Był poza tym mistrzem Polski, a nie zostaje się nim przypadkowo. Brał przy tym nauki w lidze angielskiej, gdzie jest do tej pory szanowany i bardzo lubiany. Myślę, że to właśnie tam nabrał pewnego dystansu. Pomogło mu to chociażby w tym roku, gdyż sprawdził się w roli menedżera - stwierdził.

- Na poważnie ścigałem się ostatni raz w 1999 roku - wspomniał z sentymentem Plech
- Na poważnie ścigałem się ostatni raz w 1999 roku - wspomniał z sentymentem Plech

Zenon Plech podkreślił, że równie dużym sentymentem jak samego Skórnickiego darzy także Leszno. - Przyjeżdżałem tu jeszcze w latach siedemdziesiątych i pamiętam, że na stadionie Unii zawsze mi się podobało. Tutejsza publiczność zna się na żużlu i żyje tym sportem. Już wtedy się w niej zakochałem i zostało tak do dziś - podsumował Plech.

Źródło artykułu: