- Muszę dać sobie realne szanse w Grand Prix, bo jak na razie nic z tego nie wychodziło. W sezonie jest 11 turniejów. Dodając do tego starty w Polsce, Szwecji i Anglii jest tego za dużo. To nie ma związku z pieniędzmi. Po prostu tak jak Jason Crump potrzebuję zmian. To dla mnie bardzo ciężka decyzja, gdyż uwielbiam startować w Anglii i uwielbiam tutejszych kibiców, ale starty w tej lidze są wykańczające. To będzie już mój trzynasty sezon w Szwecji. Prawie tyle samo startowałem również w spotkaniach w Polsce. Mam nadzieję, że odpoczynek od Anglii pomoże mi przygotować się do Grand Prix, a do tego zyskam więcej czasu na normalne życie, co powinny odczuć również Sophie i Mia - powiedział Nicholls.
Brytyjczyk poinformował także, że nie zamierza rozpoczynać sezonu na Wyspach Brytyjskich. - Nie chcę później oglądać się w przeszłość i mówić, że nie udało mi się osiągnąć tego, czego chciałem. Mógłbym startować w Anglii przez pierwsze sześć tygodni, ale myślę, że to by było nie fair w stosunku do kibiców i reszty zawodników - stwierdził uczestnik Grand Prix.
- Potrzebuję przerwy aby zobaczyć, czy uda mi się osiągnąć sukces w Grand Prix. Kieruje mną chęć osiągnięcia znacznie więcej niż do tej pory. Mam 30 lat i czuję, że przede mną jeszcze kilka lat, aby udowodnić sobie, że mogę odnosić sukcesy w Grand Prix, ale muszę dać sobie szanse - mówi Scott Nicholls, którym interesowało się Ipswich Witches.
Nicholls jest kolejną gwiazdą, która zdecydowała się na opuszczenie Wysp Brytyjskich. Przypomnijmy, że przed rokiem uczynili to m.in. Nicki Pedersen i Greg Hancock. W przyszłym sezonie w Anglii nie zobaczymy Jasona Crumpa, a wielce prawdopodobne jest, że na taki sam krok zdecydują się Hans Andersen i Andreas Jonsson.
Scott Nicholls w przyszłym sezonie będzie startował w Vargarnie Norrkoeping (Szwecja) i najprawdopodobniej w Atlasie Wrocław (Polska).