Po nieudanym sezonie w Enea Ekstralidze "Batch" zdecydował się na starty w rozgrywkach ligowych o szczeblu niższym. - Było wiele powodów, dla których podjąłem taką decyzję. Miałem wiele problemów z moim poprzednim klubem w Polsce, ale nie chciałbym o tym mówić. Zawodnicy, którzy są w Rybniku na przyszły sezon, to moi przyjaciele, dlatego oczekuję startów w tym klubie - opowiadał 27-letni zawodnik.
[ad=rectangle]
Australijczyk wypowiadał się o rybnickim klubie w samych superlatywach oraz żartował, że prezes ŻKS ROW Krzysztof Mrozek dzwonił do niego codziennie - Tutaj widać, że jest wielka chęć pomocy, będzie przebudowany tor, drużyna jest zbudowana praktycznie od podstaw. Mam nadzieję, że wygramy ligę w przyszłym roku i awansujemy o szczebel wyżej - oznajmił Troy Batchelor.
Rok 2014 w startach w Enea Ekstralidze nie był udany dla 27-latka. Wystąpił on w 11 meczach, wykręcając średnią 1,380 pkt. na bieg. - W ubiegłym sezonie miałem wiele problemów z kontraktem, który był tak sformułowany, że klub mógł zrobić wiele rzeczy w stosunku do zawodnika. Wydaję się, że klub z Rybnika będzie lepszy dla mnie i dla moich wyników sportowych. Zaliczyłem w tym roku wiele startów, poza tym miałem problemy z klubem z Wrocławia, więc to się raczej odbiło na mojej formie niż starty w Grand Prix - tłumaczył się "Batch".
Troy Batchelor w nadchodzącym sezonie będzie nadal stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix, po tym jak BSI przyznało mu dziką kartę. - Prezes rybnickiego klubu widzi mnie jako lidera tego zespołu, więc chciałbym spełnić pokładane we mnie nadzieje. W tym roku byłem na 9. miejscu w Grand Prix, ale w przyszłym sezonie chciałbym się znaleźć w pierwszej szóstce tego cyklu - zakończył Australijczyk.
Ostrow zawsze brylowali w I lidze wiec w nice lidze sztama z zks z zks