Michał Wachowski: Tomasz Gapiński stwierdził: "dlaczego miałbym odchodzić ze Stali Gorzów". Czy pan, przedłużając kontrakt podchodził do tego podobnie?
Piotr Świderski: Jak najbardziej tak. Wariant klubu był taki, by zatrzymać skład z poprzedniego sezonu. Stal wyraziła chęć dalszej współpracy i nie widziałem potrzeby, żeby cokolwiek zmieniać. Chciałem jeździć dalej w Gorzowie. Trzeba docenić przy tym to, że Stal jest porządnym klubem, zarówno pod względem organizacyjnym, jak i sportowym. Nie mogłem narzekać też na kwestię wypłacalności, a wiemy jakie są w tym temacie trudności w innych ośrodkach żużlowych w kraju. Sam doświadczyłem tego nieszczęsnego tematu w poprzednich dwóch latach, jeżdżąc w Gdańsku i Gnieźnie. O ile pieniądze za występy w Starcie są rozłożone na trzy lata, o tyle temat Wybrzeża nie został do dziś rozwiązany. Wiem więc jak jest ciężko, gdy klub nie płaci na bieżąco lub nawet wcale.
[ad=rectangle]
Po dwóch gorszych latach odzyskał pan stabilizację i trafił do klubu, który zdobył Drużynowe Mistrzostwo Polski. Był to zatem strzał w dziesiątkę?
Można tak powiedzieć. Jestem zadowolony, że przed rokiem zdecydowałem się przenieść właśnie do Gorzowa. To jak dobrze ten klub funkcjonuje widać nie tylko po wypłacalności czy wynikach, ale także po liczbie sponsorów czy kibiców na trybunach. Byli dla nas dużym wsparciem i z tego co się orientuję, nie było w tym roku drugiego stadionu żużlowego w kraju, który gromadziłby taką frekwencję na trybunach.
Czy zatem dobry ruch, jakim był transfer do Stali, skierował pana karierę żużlową na inne tory?
Sądzę, że moje notowania, z racji tego, że startuję w drużynie, która zdobyła tytuł są bardzo dobre. Jestem zadowolony, choć wiem, że sezon ten nie był oszałamiający w moim wykonaniu. Końcówka była wręcz słaba. To, że po zakończeniu rozgrywek klub wyraził chęć dalszej współpracy świadczy jednak o tym, że moje notowana nie są wcale najgorsze, przynajmniej w naszym kraju.
Ocenia pan dość krytycznie swoją postawę na torze, mówią, że stać pana na lepszy wynik. Rozumiem, że Piotr Świderski zamierza pokazać Stali, że może punktować jeszcze lepiej?
Jestem wręcz pewien, że stać mnie na to stać. Początek ostatniego sezonu wskazywał na to, że moje wyniki będą dobre i wszystko ułoży się udanie. Wpływ na to, by forma była stabilna ma jednak wiele czynników i niektóre z nich w trakcie sezonu pouciekały. Teraz, jesienią wiem już mniej więcej gdzie popełniłem błędy. Postaram się w przyszłym roku ich uniknąć.
Czy stabilny sezon w Stali spowoduje, iż będzie mógł zainwestować pan więcej pieniędzy w sprzęt? To także może pozwolić na osiągnięcie jeszcze lepszych wyników.
- Na pewno tak. Nie trzeba studiować żużla nie wiadomo jak długo, by zauważyć zależność między inwestowaniem w sprzęt a wynikami. Widać to na przykładzie samych zawodników, jak i klubów. Wynik zależy często od ich budżetów. Są to po prostu naczynia powiązane. Ja także zamierzam więcej inwestować, chcąc zobaczyć efekty na torze. Liczę przy tym na wsparcie ze strony obecnych i nowych sponsorów, których z tego miejsca pozdrawiam.
Pana priorytetem są starty w Stali Gorzów. Co jednak z zagranicą?
- Stal Gorzów to dla mnie najważniejszy temat, ale będę szukać też startów w innych ligach. Zawodnikowi trudno utrzymać wysoką formę, jeśli brakuje mu regularności. Sama Ekstraliga to jednak zbyt mało. Było to dla mnie problematyczne już w ostatnim sezonie, zwłaszcza w trakcie lipcowej przerwy, która nie wpłynęła dla mnie zbyt dobrze. Zobaczymy czy podpiszę kontrakt w jakiejś lidze, bo mówiąc szczerze nic "nie kroi się" na razie w temacie Szwecji. Może warto byłoby wrócić na Wyspy? Nie chciałbym niczego zdradzać, ale być może coś się w tej sprawie urodzi. Na pewno będę startować częściej, choć nie jest do końca powiedziane czy będzie to liga.
Poruszając na koniec temat kontraktów, czy otrzymywał pan w ostatnich tygodniach ciekawe propozycje z innych polskich klubów? Zawodnik Drużynowego Mistrza Polski musiał cieszyć się zainteresowaniem.
- Teraz nie jest to ważne. Pierwszeństwo w rozmowach miała Stal Gorzów i z dotychczasowej współpracy byliśmy zadowoleni. Cieszę się, że właśnie tak się to skończyło. Wierzę, że wykorzystam zaufanie, którym klub mnie obdarzył i wyjdzie to wszystkim stronom na dobre. Przy okazji rozmowy pragnę pozdrowić kibiców, życząc im spokojnej zimy. Do zobaczenia wiosną na Jancarzu!