Ostrovia ma połowę kasy na Ekstraligę. Brakuje dużego sponsora

Działacze MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovii zbudowali silny skład, ale nie myślą w ogóle o awansie do Ekstraligi. - Na to trzeba mieć 6 milionów złotych - podkreśla prezes Mirosław Wodniczak.

MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovia zbudowała silny skład, który w opinii wielu osób ma szansę wywalczyć w sezonie 2015 awans do ENEA Ekstraligi. Działacze takiego celu jednak przed swoją drużyną nie stawiają. - Drużyna ma tworzyć dla kibiców fajne widowiska. Jedziemy o jak najlepszy wynik. Parcia na awans nie ma. Jeśli chce się jechać w Ekstralidze, to trzeba mieć na to budżet. Do tego byłby nam potrzebny bardzo solidny i mocny sponsor. Nie mamy takiego wsparcia, jakie do tej pory miał klub z Rzeszowa, któremu pomagała pani Marta Półtorak. Nie jest powiedziane, że ktoś taki się nie znajdzie, ale na ten moment żyjemy tym, co mamy i awansu nie zakładamy - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Mirosław Wodniczak.

[ad=rectangle]

Ostrowianie szacują, że jazda w Ekstralidze wymaga budżetu na poziomie 6 milionów złotych. Na przyszły sezon działacze planują zgromadzić maksymalnie połowę tej kwoty. - Ja i grupa naszych sponsorów nie jesteśmy w stanie udźwignąć sami Ekstraligi. Potrzeba zastrzyku finansowego ze strony naprawdę dużej firmy. W Ostrowie jest grupa wiernych 120 sponsorów. Ich wsparcie jest cenne, doceniamy je, ale to pozwala nam zabezpieczyć budżet na poziomie od 2 do 3 milionów złotych. Na Ekstraligę potrzeba dwa razy tyle. Z drugiej jednak strony przewiduję, że zarobki zawodników będą spadać i będziemy zmierzać w kierunku normalności. 6 milionów to jednak i tak minimum. Można więc powiedzieć, że mamy połowę potrzebnej kwoty na Ekstraligę - wyjaśnił Wodniczak.

Włodarze beniaminka Nice PLŻ zdołali zbudować i tak solidne podstawy i pozyskać dwóch znaczących partnerów. Jeśli do tego grona dołączy jeszcze jedna duża firma, to Ekstraliga może stać się realną wizją. - Już ciężko pracujemy i szukamy wsparcia. Na razie cieszymy się, że są z nami firmy Dreier i MDM Komputery. Przydałby nam się jednak jeszcze jeden bardzo solidny partner - zakończył Wodniczak.

Źródło artykułu: