W środę Tadeusz Zdunek rozmawiał z przedstawicielami miasta w sprawie stadionu oraz aktualnej sytuacji stowarzyszenia. - Zdałem im szczegółową relację z tej sytuacji. Wszystkie tematy związane ze współpracą z miastem są już na finiszu. Na temat wsparcia ze strony miasta nie rozmawialiśmy, gdyż musimy najpierw zakończyć najpilniejsze sprawy, związane z organizacją startów. Jeszcze w ubiegłym tygodniu dawałem nam 30 procent szans na start. Teraz w mojej ocenie wzrosły one do 70 procent. Głęboko wierzę, że pojedziemy w PLŻ 2 - powiedział prezes Stowarzyszenia GKŻ Wybrzeże w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
[ad=rectangle]
W ostatnim czasie zarówno Robert Miśkowiak, jak i Artur Mroczka stwierdzili, że nie zgodzą się na warunki proponowane przez GKŻ Wybrzeże. - Wiele osób pyta, czy sprzedałbym samochód za 30 procent wartości. Ja zapytam inaczej. Załóżmy, że ktoś za dane zlecenie bierze zazwyczaj pięć tysięcy złotych. Zleceniodawca zaproponuje mu za to dwadzieścia tysięcy złotych, zapłaci dwanaście tysięcy i później ze względu na problemy finansowe oraz zmiany własnościowe firmy, zaproponuje się mu dodatkowo 30 procent z pozostałych ośmiu tysięcy. Czy zleceniobiorca będzie na tym stratny? W poniedziałek spotkaliśmy się z Robertem Miśkowiakiem we Wrześni i rozmawialiśmy dosyć długo. On naprawdę dostał z klubu bardzo duże pieniądze. Gdy zapytałem go, czy kiedykolwiek zarobił tyle, co u nas, nie odpowiedział mi na to pytanie. Chcemy mu jeszcze dołożyć pieniądze, więc będzie to jego kontrakt życia. Podpisano z nim bzdurny kontrakt na bzdurne kwoty. Rozumiem, że chce by to było wyegzekwowane, ale czasem trzeba spasować - dodał Zdunek.
Prezes Stowarzyszenia GKŻ Wybrzeże zwraca też uwagę na inną sprawę. - Stowarzyszenie, a Spółka to dwa inne podmioty. Prezesem tej drugiej był Robert Terlecki. Jako Stowarzyszenie nie stać nas na spłatę całości długów wobec zawodników. Proponujemy niemałe kwoty, bo chcemy skończyć z wirtualnymi budżetami. Jak nowy podmiot występujący w PLŻ 2 mógłby przejąć całość długów? Warunki są jasne, albo się na nie godzimy, albo nie. Gdy się nie zgodzą, to pozostaje nam karencja, bo w prowadzonym przeze mnie Stowarzyszeniu nie będzie żadnych długów. Mamy wyliczony bardzo skromny budżet na 2015 rok. Większość osób pracuje w klubie społecznie. Jak miasto zechce nas wspomóc, to mimo spłaty długu będzie to budżet na awans. Jeśli nie, odjedziemy sezon na realnych niskich umowach - uważa główny sponsor klubu
W środę klub wystąpił o licencję. - Wysłaliśmy wszystkie możliwe papiery. Ze względu na to, że nie wszystkie tematy są pozamykane, spodziewamy się że w piątek zostaniemy wezwani do uzupełnienia dokumentów. Czekają nas trudne dni, ale wierzę, że sobie poradzimy - zakończył Zdunek.
Tadeusz Zdunek: Mimo wszystko szanse, że wystartujemy, są coraz większe
GKŻ Wybrzeże Gdańsk złożyło w środę dokumenty niezbędne do otrzymania licencji. Tadeusz Zdunek wie doskonale, że licencja nie zostanie przyznana klubowi w pierwszym terminie.
Źródło artykułu:
"Ja zapytam inaczej. Załóżmy, że ktoś za dane zlecenie bierze zazwyczaj pięć tysięcy złotych. Zleceniodawca zapropon Czytaj całość