Rune Holta minionego sezonu nie może zaliczyć do udanych. "Rysiek" w barwach klubu z Częstochowy zdobył wraz z bonusami 83 punkty w 11 meczach, co przełożyło się na średnią 1,596 punktu na bieg. Spory wpływ na gorszą formę Norwega z polskim paszportem miała kiepska atmosfera wokół Włókniarza. Klub zmagał się z olbrzymimi problemami finansowymi, a z powodu straty licencji nie wystartuje w przyszłym roku w rozgrywkach ligowych.
[ad=rectangle]
Holta zrezygnował ze startów w ENEA Ekstralidze i w przyszłym sezonie ma być pewnym punktem klubu z Ostrowa Wielkopolskiego. W jego powrót do wysokiej formy wierzy Marek Cieślak. - Dwa lata temu jeździł świetnie, a w minionym sezonie słabo. Dlaczego? Bo jak się w klubie nie układa, jak nie ma kasy i nie płacą, jak jest organizacyjna klapa i problemy z torem to wszystkim się wszystkiego odechciewa. Rune już świata nie zawojuje, ale ja uważam, że u mnie może być liderem jakiego potrzebuję. Liczę na to, że przeżyje drugą młodość, że nagle wróci mu chęć. On ją w sobie ma, ale trzeba ją wydobyć - przyznał na łamach portalu polskizuzel.pl trener ŻKS Ostrovii.
Jednym z zawodników, który miał podpisać kontrakt z klubem z Wielkopolski był Kenni Larsen. Ostatecznie jego warunki finansowe były dla Ostrovii zbyt duże, a barwy tego zespołu zasilił Scott Nicholls. - Nie żałuję, że nie będę miał Larsena. Rozmowy z Larsenem tylko na początku były fajne a potem było tak, że nie odbierał telefonów. Nienawidzę tego jak zawodnik sonduje po klubach, gdzie ile może dostać. Bo jak ktoś chce w danym klubie startować, bo coś mu tam pasuje to zawsze znajdzie się złoty środek. A jak kręci to trzeba wyłączyć telefon i przestać z nim gadać. Na szczęście Scott Nicholls chciał i nie kręcił. Wystarczył jeden telefon do jego mechanika i menedżera Maćka Pietraszka i sprawa była załatwiona. Fakt, że kiedyś Scott mnie zawiódł nie miał dla mnie znaczenia, bo to było w ekstralidze, a teraz szukałem żużlowca na I ligę. A do I ligi Nicholls nadaje się w sam raz - powiedział Marek Cieślak.