Karty na rynku prawie rozdane. Unia Tarnów nie ma na co czekać

- Z okresem transferowym w ENEA Ekstralidze będzie jak z wyborami. Na koniec wszyscy ogłoszą sukces. I dobrze - twierdzi Krzysztof Cegielski.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnim czasie sporo dzieje się na rynku transferowym. To w dużej mierze zasługa GKM-u Grudziądz. Beniaminek jeszcze niedawno, w opinii ekspertów, był głównym kandydatem do spadku. - A teraz można ich uznać za króla polowania - zauważa Krzysztof Cegielski. - Jeśli potwierdzi się wszystko, o czym się mówi i pisze, to liga będzie wyglądać ciekawie. Grudziądzanie jeszcze niedawno nie byli poważnie taktowani na rynku. Teraz jednak sprawiają coraz większe niespodzianki. Gdy dojdzie do nich jeszcze Tomek Gollob, to będą mieć naprawdę zacne zestawienie. Zastanawia mnie jednak, jakie będą losy poszczególnych zawodników, bo w kadrze robi się chyba ich zbyt dużo. Ciekawe, co na to ci, którzy wcześniej porozumieli się z klubem. Być może dojdzie do ciekawych przetasowań - podkreśla "Cegła".

[ad=rectangle]

Skład GKM-u Grudziądz powinien przyciągnąć na trybuny wielu kibiców. Działacze beniaminka apelowali do swoich kibiców o kredyt zaufania i teraz powoli go spłacają. Inaczej wygląda sytuacja w Tarnowie. Wszystko skomplikowało się po nieoczekiwanym odejściu Artioma Łaguty.

Tarnowianie mają teraz niewielkie pole manewru. Wartościowych zawodników na rynku praktycznie już nie ma. Do porozumienia z PGE Stalą Rzeszów doszedł Peter Kildemand. Jego klubowym kolegą ma być także Greg Hancock. Grzegorz Walasek ma wylądować w Zielonej Górze, a Tomasz Gollob w Grudziądzu. Tymczasem Unia musi pozyskać jeszcze dwóch zawodników, w tym polskiego seniora. Wiele wskazuje jednak na to, że większość kart została rozdana.

- Notowania tarnowian spadły. Ja osobiście zajmowałem się Januszem Kołodziejem i jego kontraktem. To zostało dograne. Próbowaliśmy jeszcze pomagać w kwestii kontaktów z innymi żużlowcami. Od jakiegoś czasu już jednak w tym nie uczestniczymy. Przyglądamy się z boku. Nie wygląda to może najlepiej, ale wiem, że klub rozmawia z tymi, którzy są jeszcze na rynku. Na pewno tarnowianie dostali jasny sygnał, że nie ma na co już czekać. Trzeba podpisywać dokumenty, bo jak widać nawet ci, którzy się dogadali, mogą wylądować w innym miejscu - wyjaśnia Cegielski.

Ostatnie transfery w ENEA Ekstralidze wskazują jednak na to, że liga w sezonie 2015 może być wyrównana. - Chyba nie można powiedzieć, że ktoś przespał okres transferowy. Ja nawet przed tym przestrzegam, bo z takich stwierdzeń bierze się później brak zdrowego rozsądku i działania za wszelką cenę - twierdzi Cegielski. - Myślę, że z tym okresem transferowym będzie trochę tak jak z wyborami samorządowymi. Na koniec wszyscy ogłoszą sukces. I dobrze, bo każdy przystąpi do sezonu z dużym optymizmem i wolą walki - kończy nasz ekspert.

Źródło artykułu: