Stal Gorzów płynie na fali sukcesu. Sponsora tytularnego nie będzie

Stal Gorzów ma swoje pięć minut. Po zdobyciu mistrzostwa Polski zainteresowanie klubem jest ogromne. Przekłada się to między innymi na sprzedaż karnetów, która jest rekordowa.

Sukces, który osiągnęła Stal Gorzów w sezonie 2014, ma nie tylko wymiar sportowy. Złoty medal przekłada się także na zainteresowanie klubem ze strony kibiców. - Wszystko przebiega dużo lepiej niż rok temu. Już 2000 osób jest w posiadaniu karnetów na nadchodzący sezon - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Ireneusz Maciej Zmora. - To napawa optymizmem na dalsze etapy sprzedaży. Liczymy, że uda nam się ją zakończyć z wynikiem na poziomie 5000 sprzedanych karnetów. Ten rezultat to nie tylko efekt tego, że płyniemy na fali sukcesu. Nie na tym opieramy nasz marketing. Liczą się inne wartości, które na końcu mają prowadzić do utożsamiania się z zespołem, a nie wynikiem sportowym - dodał prezes mistrzów Polski.
[ad=rectangle]
Wsparcie kibiców jest niezwykle ważne dla gorzowskiego klubu. To jeden z trzech filarów budżetu na przyszłoroczny sezon. - Poza kibicami, są to sponsorzy i władze samorządowe. Każdy element jest jednakowo istotny. Mimo wszystko rola kibiców zasługuje na podkreślenie. Gdyby nasz stadion nie był wypełniony, to sponsorzy nie widzieliby sensu w reklamowaniu się na pustym obiekcie. Tak samo zupełnie inne byłoby zaangażowanie samorządu - wyjaśnił Zmora.

Gorzowianie są klubem, który opiera się na wsparciu wielu mniejszych i średnich firm. Stal nie chce uzależniać swojego działania od wsparcia jednego dużego partnera. - Nie będzie sponsora tytularnego. Nie zabiegamy o to. Nasz pomysł na stworzenie budżetu jest inny i oparty na bardzo dużej liczbie firm, które są emocjonalnie związane z klubem. To przede wszystkim lokalni partnerzy. Są wierni klubowi i tradycjom. Opieranie się na jednym dużym sponsorze to duże ryzyko. W przypadku zmiany polityki, klub mógłby mieć olbrzymi problem, a do takich sytuacji czasami dochodzi. Teraz odejście kilku sponsorów nie burzy naszej polityki budżetowej - zakończył Zmora.

Źródło artykułu: