Władysław Komarnicki pomógł podjąć decyzję Gollobowi: Tomek to zasygnalizował

Informacja o tym, że Tomasz Gollob będzie żużlowcem GKM Grudziądz zelektryzowała środowisko. Mówiło się o tym wcześniej, ale faktem stało się to niejako po interwencji Władysława Komarnickiego.

Były prezes Stali Gorzów przez 11 lat zasłużył się mocno dla gorzowskiego zespołu. Kiedy więc żółto-niebiescy wywalczyli złoty medal, nikt nie wyobrażał sobie, że takowego nie dostanie Władysław Komarnicki. Taki prezent otrzymał on jednak dopiero podczas klubowej wigilii. Biznesmen twierdzi, że to nawet lepiej, niż by miał medal otrzymać na scenie podczas przywitania mistrzów Polski na Starym Rynku. - Jestem bardzo szczęśliwy, że ten medal został mi wręczony na wigilii, bo zawsze przykładam do tego ogromną wagę. Wigilia jest takim czasem, kiedy wszyscy są wyciszeni, szczęśliwi i normalni, dlatego cieszę się, że ten prezent dostałem przy takim audytorium, w którym się dobrze czuję - skomentował honorowy prezes Stali.
[ad=rectangle]
W ciągu tych jedenastu lat prezesury jednym z głośniejszych momentów było zakontraktowanie Tomasza Golloba, który do tej pory pozostał serdecznym przyjacielem Komarnickiego. Ostatnio znów było głośno o tej znajomości, gdyż były włodarz gorzowskiego klubu wziął udział w negocjacjach mistrza świata z beniaminkiem ENEA Ekstraligi. Inicjatywa wyszła od samego zawodnika. - Tomek to zasygnalizował, a oni bardzo szybko się zgodzili. Czuję się wyróżniony i dumny. Zarząd GKM Grudziądz, a szczególnie Rada Nadzorcza na czele z panem Fiałkowskim, poprosiła mnie o negocjacje. Jeszcze bardziej się ucieszyłem, gdyż Tomek był bardzo rad, że byłem przy tym. To dało bardzo pozytywny rezultat i Tomek Gollob będzie startował w Grudziądzu - przyznał 69-letni działacz.

Szczegóły tych negocjacji z pewnością pozostaną za kurtyną milczenia zainteresowanych stron, ale Władysław Komarnicki uchylił rąbka tajemnicy, wyjaśniając swoją rolę w całej sprawie. - Rozmowy były o tyle dobre i szły we właściwym kierunku, bo spotkało się grono ludzi, które się na tym sporcie zna i wie, czego oczekuje. Najistotniejsze jest zaś to, że strony chciały się spotkać w połowie drogi, ale trzeba im było trochę pomóc. To była moja rola i myślę, że wykonałem ją bezbłędnie, bo po 48 godzinach Tomek zadzwonił do klubu. W rozmowach brał udział również prezydent Grudziądza, który emocjonalnie zaangażował się w te negocjacje. Cieszę się bardzo, bo jest on autentycznym fanem żużla - zdradził honorowy prezes.

W poniedziałek Stal Gorzów poinformowała o terminach pierwszych sparingów. 14 i 15 marca żółto-niebiescy zmierzą się z... żółto-niebieskimi. Na Stadion im. Edwarda Jancarza być może powróci więc Tomasz Gollob, ale już w barwach GKM-u Grudziądz. - Takie jest życie i - jak znam gorzowskich kibiców, a zawsze ich wysoko ceniłem i cenić będę - mam nadzieję, że przywitają Tomka brawami. To tylko świadczy o tym, że mamy wspaniałych fanów, którzy potrafią docenić to, co Tomek przez pięć lat zrobił w naszym klubie. Pomógł Zmarzlikowi, a także trochę Kasprzakowi - przypomniał.

Wiele osób zastanawia się, dlaczego akurat Grudziądz. Również i na to pytanie odpowiedzi ma dawny sternik gorzowskiego klubu. - Po pierwsze, od wielu lat Grudziądz starał się o wejście do ekstraligi. Po drugie, został skompletowany bardzo ciekawy skład z Buczkowskim i Łagutą. Po trzecie, Tomek będzie tam takim dobrym duchem dla trenera, działaczy i dla zawodników. To jest wartość dodana. Odpowiedź kibiców poprzez zakup karnetów, świadczy o tym, że to był strzał w dziesiątkę - zakończył Władysław Komarnicki.

Źródło artykułu: