Mateusz Szczepaniak choć wychował się na torze w Ostrowie, to jednak od początku kariery jeździł na obczyźnie. Mimo tego ostrowski tor, na który z domu ma bardzo blisko, zna jak własną kieszeń. - Teraz, kiedy dosypano nawierzchni, na pewno charakterystyka tego toru trochę się zmieni. Nawierzchnia ma duże znaczenie w ustawieniach motocykla. W Ostrowie geometria toru jest dosyć łatwa, bo jest długi i szeroki tor do walki. Na pewno ta nawierzchnia, jeśli znajdziemy do niej właściwe ustawienia, może być znaczącą przewagą. Tym bardziej, że to będzie świeży tor. Rywale przyjadą tutaj pierwszy raz, a my będziemy już po treningach i sparingach. Myślę, że będzie to dla nas handicap - przyznaje niespełna 28-letni żużlowiec.
[ad=rectangle]
Młodszy z braci Szczepaniaków wierzy, że ostrowski zespół dostarczy kibicom dużo emocji. - Teoretyczne rozważania nie mają sensu. Liczy się to, co jest na torze. Mamy zespół złożony zarówno z doświadczonych żużlowców, jak młodych na dorobku. Każdy z nas już coś tam w tym sporcie osiągnął. W tej drużynie są zawodnicy, którzy w ostatnich latach trochę potracili i chcą wrócić na wyższy poziom. Są też młodzi, ambitni żużlowcy, przed którymi kariera stoi otworem. Zrobimy wszystko, żeby jechać jak najlepiej i zadowolić kibiców - zapewnia Mateusz Szczepaniak.
Nowy zawodnik ostrowskiego klubu przygotowuje się od początku listopada na miejscu w Ostrowie. - Korzystamy z obiektów Factory Fitness i ćwiczymy pod okiem trenera Patryka Ćwieka. Dostajemy ostro w kość, ale czuć już efekty tych ciężkich treningów. Jesteśmy już też na odpowiedniej diecie. Wszystko musi zagrać, by kolejny sezon był lepszy od poprzednich. Przychodzę do Ostrowa, by odbudować swoją pozycję i jeździć lepiej niż ostatnio w Bydgoszczy - kończy nasz rozmówca.