- Wszyscy mówią, że w przyszłym roku w Nice PLŻ będzie bitwa o awans pomiędzy zespołami z Rybnika i Ostrowa, a ja twierdzę, że należy bardziej docenić Lokomotiv Daugavpils. Mają naprawdę silny skład i mogą sporo namieszać - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Witold Skrzydlewski.
[ad=rectangle]
Łotysze w ocenie prezesa łódzkiego Orła mogą być czarnym koniem przyszłorocznych rozgrywek. Poza silnym składem, przemawia za nimi kilka innych kwestii. - Silny sklad zmontowali pewnie z prostego powodu. W tym roku ich los wisiał na włosku. Do końca nie mogli być pewni ligowego bytu i teraz nie chcieli przeżywać kolejnego horroru. Poza tym ta ekipa sporo korzysta na własnym torze. Do końca nie wiem, z czego bierze się ten fenomen. To trochę dziwna sprawa. Zawodnicy tam jeżdżą co roku i mają kłopot. Może to kwestia psychiki. Niektórzy chyba z góry zakładają, że tam przegrają - podkreślił Skrzydlewski.
Nasz rozmówca nie będzie zdziwiony, jeśli to Lokomitiv wywalczy awans do Ekstraligi. Jak podkreśla Skrzydlewski, gdyby do tego doszło, tej drużynie nie należy później robić problemów z występami w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Zacząłbym jednak od postawienia pytania, czy oni będą chcieli awansować, bo z tym ostatnio bywa różnie - zauważył prezes łodzian. - Często jednak sprawdza się powiedzenie, że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Bitwa Rybnika i Ostrowa może wyjść Łotyszom na dobre. Niektórzy mówią, że gdyby Lokomotiv awansował, to byłyby jaja. Ja tak na to nie patrzę. Co z tego, że to ekipa z innego kraju. Dopuściliśmy ich do rozgrywek, więc mają prawo walczyć o wyższe cele. Nie widzę żadnych przeciwwskazań. Ich stadion odpowiada wymogom. Skoro organizują Grand Prix, to znaczy, że nie mają się czego wstydzić pod tym względem. Jeśli zgromadzą budżet, będą odpowiednio zorganizowani, to powinni walczyć z najlepszymi - zakończył Skrzydlewski.