PGE Stal nie martwi się o finanse i namawia Martę Półtorak

 / Na zdjęciu: Marta Półtorak
/ Na zdjęciu: Marta Półtorak

PGE Stal miała tej zimy trudne zadanie. Decyzja o występach w Ekstralidze zapadła bardzo późno i klub ze stolicy Podkarpacia nie miał wielkiego pola manewru, jeśli chodzi o ruchy transferowe.

Rzeszowianie w pewnym sensie zbierali to, co zostało na rynku. - Nie oznacza to jednak, że się licytowaliśmy. Zapewniam, że nasz budżet jest naprawdę bardzo skromny. Nie było możliwości, żeby z kimś rywalizować. Na rynku było grono zawodników, które miało już podpisane przedwstępne umowy. Część do nas ciągle dzwoniła. To byli nawet żużlowcy, którzy już coś podpisali. Poza tym, rozmawialiśmy także z tymi, którzy nie zawarli umów. Dogadywaliśmy się ze spokojem, nie robiliśmy nic na hura, bo nie chcemy się martwić, jak wywiązać się później z czegoś, co obiecaliśmy - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Andrzej Łabudzki.
[ad=rectangle]
W przypadku rzeszowian wiele pytań pojawia się w kontekście kondycji finansowej klubu. Nie brakuje opinii, że bez Marty Półtorak klub czeka trudny sezon. Są tacy, którzy twierdzą, że PGE Stal może podzielić los Włókniarza Częstochowa lub Wybrzeża Gdańsk. - Jeśli chodzi o kwestie finansowe to takiego zagrożenia w tym roku nie ma - wyjaśnił prezes PGE Stali. - Ciągle rozmawiamy z wieloma firmami. Spodziewamy się również dużo więcej kibiców niż w ubiegłym sezonie. Kwestie finansowe są jeszcze bardzo płynne, ale jestem pewien, że zawodnicy mogą spać spokojnie. To, co podpisali, zostanie im wypłacone. Nie będzie odpuszczania meczów czy jazdy juniorami. Proszę wziąć pod uwagę, że Gdańsk i Częstochowa to kluby, które miały bagaż poprzednich sezonów. On był praktycznie nie do uniesienia. To ich pogrzebało. My dzięki pani Marcie Półtorak mamy czyste konto. Nie musimy się martwić o to, co było kiedyś. Liczy się to, co będzie dziś i jutro. To jest dobra pozycja startowa - podkreślił Łabudzki.

Działacze PGE Stali cały czas próbują namówić na sponsoring Martę Półtorak. Rozmowy w tej kwestii cały czas trwają. - Państwo Półtorak przez 11 lat wspierali żużel. Poświęcili mnóstwo pieniędzy i prywatnego czasu. Pani Marta sama powiedziała, że ona kocha żużel i zrobi co może, żeby nas wesprzeć. Cały czas próbujemy ją namawiać na współpracę. Do rozpoczęcia sezonu jest jeszcze czas i wierzę, że nasze namowy spotkają się z pozytywnym odzewem - zakończył Łabudzki.

Komentarze (244)
avatar
RSt
24.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
predej by naciągneli ją na d... 
avatar
t częstochowa
23.01.2015
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Panie Łabudzki, utrzymajcie się w lidze "tym co macie", a w przyszłym sezonie będzie zdecydowanie lepiej i wystawniej !:), no chyba, że na Rzeszowszczyźnie jesteście tak mocno omamieni wdziękam Czytaj całość
avatar
Henryk
23.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jednak do wyłożenia kasy i słusznie, pieniążki się przydadzą na pewno. 
avatar
LUZ
23.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Jeżeli Rzeszów przekona Caryce to długo będzie się wyrywał z jej szpon. 
avatar
sympatyk żu-żla
23.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powodzenia Rzeszów.Wiadomo nie ma kasy nie ma sportu.Składem tym jaki ma stal idzie się utrzymać w lidze,Sponsorów należy szukać ciągle,