To bezsensowny pomysł - rozmowa z Krzysztofem Kasprzakiem, żużlowcem Stali Gorzów

 / Krzysztof Kasprzak
/ Krzysztof Kasprzak

Ograniczenie startu żużlowcom do dwóch lig Krzysztof Kasprzak uważa za złe rozwiązanie. "KK" zwraca uwagę, że żawodnicy nie zarabiają przez cały rok, a przez 12 miesięcy muszą utrzymać swoje teamy.

Maciej Kmiecik: Rozmawiamy podczas drugiego zgrupowania kadry w Szklarskiej Porębie, które jest bardziej nastawione na narty, zarówno te biegowe jak i zjazdowe. W jaki sposób te treningi pomagają wam w przygotowaniach do sezonu?

Krzysztof Kasprzak: Każdy trening pozytywnie wpływa na nasze przygotowania. Jest to bardzo ciekawe zgrupowanie. Naprawdę, to fajny obóz, nawdychamy się tutaj w górach świeżego powietrza. Podczas pierwszego treningu na nartach biegowych pokonaliśmy 12 kilometrów, a po południu dołożyliśmy 7 kolejnych biegu w terenie po sporych pagórkach. Ciężko było. Będziemy to we wtorek czuć w kościach.
[ad=rectangle]
Na dodatek trening na Polanie Jakuszyckiej odbywał się w ekstremalnych warunkach atmosferycznych...

- Oby tylko nie było żadnych przeziębień, bo faktycznie warunki pogodowe były ciężkie. Szybko przebieraliśmy się po treningu w suche rzeczy, bo do hotelu wróciliśmy przemoknięci. Fajnie było. We wtorek pojedziemy do Harrachova na stok, a po południu będziemy trenować w hali. W środę znowu biegówki i tak na zmianę aż do soboty.

To jest taki moment ostatniego mocnego uderzenia w okresie przygotowawczym? Po zgrupowaniu kadry będziecie już schodzić z obciążeniami, bo wyjazd na tor za około miesiąc...

- Rzeczywiście to jest taki kulminacyjny moment przygotowań. Po powrocie ze zgrupowania będziemy jeszcze pracować nad sprzętem. Jeśli w Polsce będzie nadal śnieg, polecę do Hiszpanii na motocross. Kiedy wrócę stamtąd, to już powinny rozpocząć się treningi na torze.

Plany do wyjazdu na tor już opracowane czy spoglądasz jeszcze na długoterminowe prognozy pogody dla Polski?

- Śledzę prognozy i niby ma zrobić się cieplej. Nigdy nie wiadomo jednak, czy te długoterminowe przewidywania się sprawdzą. W razie czego u znajomego w Barcelonie mam zostawiony motocykl crossowy. Jeśli w Polsce nie będzie warunków, polecę tam na treningi. Pojeżdżę w Hiszpanii na crossie z tydzień, góra dwa. Na początku marca mam jeszcze obóz ze Stalą Gorzów w Karpaczu. Jak wrócimy z obozu, to już będzie trzeba odpalać motocykle.

Bo pewnie dużo testów was czeka z uwagi na wejście nowych tłumików?

- Dokładnie. Dużo jeżdżenia i sprawdzania silników nas czeka, bo kto pierwszy trafi z silnikiem i ustawieniami, będzie miał dobry sezon.

Na razie to tunerzy testują nowe tłumiki. Jakieś wieści od Petera Johnsa?

- Wiem, że testuje już Poldem na hamowni. Każdy z lepszych tunerów już pewnie nowe urządzenia testuje. Z tego, co słyszałem, nowe tłumiki mają być w sprzedaży od przyszłego tygodnia. Trzeba trochę poczekać i wstrzymać się z ocenami do czasu, gdy tłumiki założy się do motocykla i przetestuje na torze. Hamownia nie zawsze daje taki sam rezultat jak tor. Może coś nie wyjść na hamowni, a na torze będzie bardzo dobrze. Myślę, że Poldem okaże się bardzo fajnym tłumikiem.

Co będzie decydujące, by zgrać silniki z nowymi tłumikami?

- Myślę, że który z tunerów pierwszy trafi z krzywką do tych nowych tłumików, jego zawodnik będzie wygrywał. Mam nadzieję, że Peter Johns, który w ostatnim czasie przygotowywał silniki dla trzech kolejnych mistrzów świata, teraz też się sprawdzi. To przecież świetny mechanik i na pewno szybko dostosuje się do nowych rozwiązań.

Co sądzisz o pomysłach ograniczenia startów zawodników do dwóch lig?

- Uważam to za bezsensowny pomysł. Zabierają nam możliwość startów i zarobku. Nie dość, że jeździmy tylko pół roku, a przecież firmy i pracowników musimy utrzymać przez cały rok, to jeszcze próbuje się nam wprowadzać jakieś ograniczenia. Jeśli ktoś nie startuje w Grand Prix i pojedzie tylko w jednej czy dwóch ligach, to gdzie ma on zarabiać? To wszystko nie jest dobre i zmierza naprawdę w złym kierunku. Jesteśmy przecież w Unii Europejskiej i możemy jeździć, gdzie i ile chcemy.

A jeśli chodzi o Ligę Mistrzów w rozbudowanej formule, uważasz ten pomysł za dobre rozwiązanie?

- Dodatkowe cztery mecze są w porządku. Trzeba jednak to wszystko przemyśleć, by się nie okazało, że komuś dojdą cztery mecze, a nie będzie mógł startować w kilkunastu imprezach w innej lidze.

Źródło artykułu: